Wiktoria Azarenka sięgnęła po dwa tytuły w Australian Open, była liderką światowego rankingu. Jednak w ostatnim czasie Białorusinka ma coraz większe problemy, by liczyć się w walce o trofea.
W turnieju WTA Dubaj trafiła w II rundzie na Igę Świątek i przez większość meczu była kompletnie bezradna. Przy stanie 0:5 w pierwszym secie Białorusinka serwowała i walczyła o honorowego gema. Jednak posłała piłkę w aut (na 30:30).
Za moment wyraźnie sfrustrowana zwróciła się do jednego z członków swojego sztabu szkoleniowego. - Możesz przestać? - usłyszeli kibice. Sytuację wyjaśnił Żelisław Żyżyński, który komentował mecz w Canal Plus.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
- "Komu bijesz brawo? Dlaczego bijesz brawo?" Pytała Azarenka - mówił Żyżyński. Tenisistka najwyraźniej źle odczytała reakcję jednego z trenerów, który chciał ją zmotywować. Zarzuciła mu, że oklaskuje Świątek. - Szuka wewnętrznej złości, motywacji - dodał komentator.
Po rozegraniu kilku piłek Azarenka znów miała pretensje do swojego sztabu. - Mocne słowa, na F, po angielsku - mówił Żelisław Żyżyński.
Jak zauważył portal sport.pl, Azarenka kilkukrotnie wybuchała złością, co przypomniało jej poprzednie starcie z Polką. W 2024 r., w ćwierćfinale w Dosze, Białorusinka uległa Świątek 4:6, 0:6. We wtorek w Dubaju ugrała tylko dwa gemy (0:6, 2:6).