Sprawa z Alexanderem Stoecklem nadal pozostaje nierozwiązana, ale istnieje szansa na zwrot akcji. Jak informuje "Super Express", prezes PZN Adam Małysz oraz władze związku zaprosili Austriaka na sobotnie posiedzenie, które ma pomóc w wyjaśnieniu wszelkich nieporozumień i ewentualnym powrocie do współpracy.
Decyzja Stoeckla o rezygnacji z funkcji dyrektora polskich skoków narciarskich wywołała ogromne poruszenie, a dodatkowego zamieszania dodała publiczna krytyka ze strony Małysza. Stoeckl w swoim oświadczeniu podkreślił, że nigdy nie usłyszał żadnych zastrzeżeń od prezesa PZN.
Co więcej, mimo prób kontaktu z obu stron, do tej pory panowie nie odbyli bezpośredniej rozmowy.
Członek zarządu PZN Rafał Kot zaznaczył, że sobotnie spotkanie ma być okazją do spokojnej rozmowy i wyjaśnienia niejasności.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- Nie gwarantuję, że Alex przyjdzie, ale moim zdaniem powinien spotkać się z Adamem i zarządem. Za dużo jest niedomówień -przyznał Kot, podkreślając, że sytuacja wymaga wyjaśnienia "do spodu".
W Polskim Związku Narciarskim nie wykluczają scenariusza, w którym Małysz i Stoeckl znajdą porozumienie. Według Kota winę za eskalację konfliktu ponoszą obie strony.
- Adam był rozemocjonowany w programie "Trzecia Seria" w TVP Sport, ale Alex też nie zachował się najlepiej, bo zamiast zgłosić rezygnację w PZN, poszedł z tym do norweskiej prasy - dodał działacz.
Trzeba być graczem a nie kabareciarzem.