Gorzkie słowa o rządach Małysza. "Jestem załamany tym, co się dzieje"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz

Adam Małysz od kilku lat zarządza Polskim Związkiem Narciarskim. Sporo pretensji do legendarnego skoczka ma Edward Przybyła. - Oczekiwałem czegoś więcej po jego kadencji. Jestem załamany tym, co się dzieje - grzmi były sędzia międzynarodowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Polskie skoki narciarskie od kilku lat przeżywają wielki kryzys. A ostatnie mistrzostwa świata i fatalne wyniki pokazują, że dyscyplina, w której przecież do niedawna byliśmy w czołówce, poważnie obniża loty.

Rezultaty ekipy prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera to wyłącznie wierzchołek góry lodowej. Jeszcze gorzej wygląda zaplecze kadry A. Większość jej członków ma problemy ze skutecznym punktowaniem w Pucharze Kontynentalnym. Dodatkowo jeszcze niedawno uznawani za wielkie talenty Tomasz Pilch czy Jan Habdas praktycznie stoją nad przepaścią swojej kariery.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

Nie jest tak, że polskie skoki nie posiadają utalentowanych juniorów i potencjalnych następców Kamila Stocha, Dawida Kubackiego czy Piotra Żyły. Oni oczywiście są. Zasadnicze pytanie jednakże brzmi, czy zostaną odpowiednio poprowadzeni, aby móc przebić się, chociażby do czołowej trzydziestki Pucharu Świata?

Do tego potrzeba nie tylko zaangażowania młodych zawodników, ale również odpowiednich trenerów i infrastruktury. Już wcześniej pierwszą kwestię w rozmowie z WP SportoweFakty poruszał Kazimierz Długopolski, który zwracał uwagę na nie najlepsze kompetencje niektórych szkoleniowców (więcej TUTAJ). Na temat nieprzygotowanych obiektów grzmieli za to Maciej Maciusiak, asystent Thurnbichlera oraz Jakub Kot (więcej TUTAJ).

Ma pretensje do Adama Małysza

Teraz o sporych niedociągnięciach mówi Edward Przybyła, były międzynarodowy sędzia FIS w skokach. Jak podkreśla, w Orlen Cup od początku sezonu, odbyła się zaledwie jedna edycja na średniej skoczni. W innych przypadkach konkursy organizowano na mniejszych obiektach. W tym samym czasie te większe w Zakopanem były nieużywane. Były sędzia międzynarodowy zaznacza, że 18- czy 19-letni chłopcy muszą skakać na dużych skoczniach, a nie na K-70, gdyż nic im to nie daje.

- Oczekiwałem czegoś więcej po kadencji Adama Małysza jako prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. To właśnie on powinien podjąć decyzję, że na mniejszych obiektach udział wezmą dzieci, a ci starsi pojadą do Zakopanego. A tutaj mamy gniewanie się różnych ośrodków czy jeszcze jakieś inne kwestie. Jestem załamany tym, co się dzieje w PZN. Dlaczego Adam Małysz nie potrafi uderzyć pięścią w stół? - grzmi nasz rozmówca.

Liczą się tylko pieniądze?

Jego zdaniem brak zmian w tej kwestii spowoduje, że polscy juniorzy nigdy nie dadzą rady przebić się do światowej czołówki. Za przykład podaje Szymona Byrskiego, który ma bardzo duży talent i na polskim podwórku osiąga wiele sukcesów. W ostatnim Pucharze Kontynentalnym w Lahti nie był jednak w stanie przekroczyć 100 metrów, ponieważ musiał oddawać próby z dużo krótszego rozbiegu niż w naszym kraju.

-  Nasi 19-latkowie raz w roku idą na obiekt K-120, to jak potem mają wygrywać z innymi? Nikt na takich małych skoczniach w Europie w tym wieku nie skacze - mówi Edward Przybyła.

Jednocześnie dodaje, że Polska przez 50 lat walczyła o piękne obiekty do skoków narciarskich, a jak już zostały one wybudowane, nikt nie potrafi ich odpowiednio wcześnie przygotować, tylko robi to dopiero kilka dni przed Bożym Narodzeniem, a więc już w środku zimowego sezonu.

- Nie umiemy tych skoczni wykorzystać. Centralne ośrodki sportu się tym nie przejmują, gdyż zarabiają na turystach, a nie na zawodnikach - podsumowuje wieloletni sędzia.

Małysz za Pertile?

W rozmowie z nami były sędzia odniósł się także do spekulacji, jakie pojawiają się wokół osoby Sandro Pertilego. Po ostatnich aferach w skokach, zwłaszcza z kombinezonami Norwegów, wielu kibiców i dziennikarzy żąda dymisji Włocha. Edward Przybyła zaznacza jednak, że to nie sam Pertile decyduje o wszystkim, a głównie przepisy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Dlatego jego zdaniem muszą zostać one zmienione.

- Jeśli się to nie wydarzy, dalsze skoki narciarskie nie mają najmniejszego sensu. Sandro Pertile być może brakuje trochę charyzmy oraz odwagi. Na pewno jest też naciskany z wielu stron. Jeśli jednakże rozpętano tę wojnę, to FIS powinien ją zakończyć sensownym regulaminem. Już teraz zaczyna się jakieś odgryzanie. Cały czas pojawiały się przy sprzęcie kombinacje - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Gdyby Włoch odszedł ze stanowiska, Międzynarodowa Federacja Narciarska musiałaby znaleźć kogoś na jego miejsce. Bez wątpienia powinna to być osoba posiadająca spory szacunek w środowisku, aby mogła przeprowadzić zmiany w skokach narciarskich. Polscy kibice na pewno chcieliby, żeby kimś takim był Adam Małysz. Edward Przybyła ma jednak pewne wątpliwości.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (53)
avatar
00000000000
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Szacun za to co wniósł nam wsiowe wieczory, ale może jednak się nie nadaje do zarządzania po swojej szkole i ma złych podpowiadaczy albo doradców, którzy na jego plecach skaczą dalej jak on. 
avatar
Bestia ze Wschodu
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Tomasz Pilch to nigdy nie był wielki talent. Jego jedynym talentem jest fakt, że to siostrzeniec Małysza i próbowano ciągnąć go na siłę. Tak samo było kiedyś z Mateją. Totalna miernota, która s Czytaj całość
avatar
jagulek62
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Sport na wysokim poziomie wymaga wysokiego finansowania, technologii , wspóldziałania medycyny i wielu innych niuansów. Gdzie nam do potentatów w tym względzie. 
avatar
felek-pantofelek
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść Adamie. Wiem, wiem duże pieniądze- choć wyników brak. 
avatar
Życie Luśnia
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
12
1
Odpowiedz
ADAM Małysz , grabarz polskich skoków. Dyzma bez kwalifikacji i Filip z konopii. A jest tyle dachów do pokrycia. 
Zgłoś nielegalne treści