Dawid Góra: Kamil Stoch fenomenalnie odpowiedział Toniemu Innauerowi. Najlepiej, jak było można

Getty Images / Stanko Gruden/Agence Zoom / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Stanko Gruden/Agence Zoom / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Innauer z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie wierzy w komplet zwycięstw Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni. Polak odpowiedział mu trzecią, tym razem wręcz druzgocącą, wygraną. Co teraz Toni? Nadal nie wierzysz?

Dla pełnej jasności - wypowiedź była merytoryczna i na pewno nie miała na celu poirytowania lidera niemiecko-austriackiego turnieju. Jednak słowa były jednoznaczne. - Stoch jest bardziej stabilny, w czasie turnieju wskoczył w swego rodzaju trans. Richard jest wystarczająco silny, aby pokonać Stocha. Dlatego nie wierzę, że Polak wygra wszystkie cztery konkursy - powiedział były austriacki skoczek narciarski, a obecnie komentator stacji ZDF.

Freitag w Innsbrucku upadł przy lądowaniu i w ten sposób zwycięstwo Polaka było znacznie łatwiejsze. Jednak jeśli ktoś powie, że Stoch wygrał tylko dlatego, to będzie w dużym błędzie. W pierwszym konkursie nasz reprezentant zwyciężył z Niemcem różnicą 4,2 punktu. W drugim - 7,6. Teraz Freitag nie wystartował w finałowej serii, ale różnica między podopiecznym Stefana Horngachera a drugim - tym razem Danielem Andre Tande - wyniosła, bagatela, 14,5 punktu! Różnice między Niemcem, a trzecim zawodnikiem, w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, nie były aż tak widoczne.

Stoch więc nie tylko nie słabnie, ale wręcz od samego początku zaznacza ogromną przewagę nad resztą stawki. Niezależnie od tego, kto był na drugim miejscu i niezależnie od tego, jaka panowała pogoda. Innauer miał rację mówiąc o "transie" Stocha. Nie docenił jednak jego siły. Triumfy nie miały bowiem niczego wspólnego z przypadkiem.

Sven Hannawald niedawno udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Na pytanie, czy Stoch dołączy do byłej gwiazdy skoków i wygra wszystkie cztery konkursy, odpowiedział: - Nie życzę mu tego, bo chciałbym pozostać tym jedynym. Ale jeśli mu się uda, będę pierwszym, który wybiegnie z kabiny komentatorskiej i mu pogratuluję, bo wiem, co teraz czuje i z jaką presją musi się zmagać. Wiem, co się dzieje w jego głowie i mu nie zazdroszczę. W tej chwili nie chodzi już o sam Turniej Czterech Skoczni, a o coś więcej. Z drugiej strony każdemu, kto go pokona, stawiam piwo.

Oczywiście skoki są dyscypliną mocno nieprzewidywalną, ale brak zwycięstwa Stocha w czwartym konkursie, byłby, moim zdaniem, swego rodzaju niespodzianką. Szczególnie w takiej formie i we wciąż wzmagającym się "transie". A więc Sven - pieniądze oszczędzisz, ale biegi z kabiny komentatorskiej ćwiczyłbym już dziś. Tak na wszelki wypadek.

PS. Miejmy nadzieję, że stan zdrowia Richarda Freitaga szybko się poprawi i już niebawem wróci na skocznię. Rywalizacja bez niego nie smakuje tak samo.

ZOBACZ WIDEO: Polacy zdominowali poprzedni TCS. "Żyła krzyczał i był oszołomiony. Buzowały w nim niesamowite emocje"

Komentarze (32)
avatar
gmk38
5.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak będą rowne warunki pogodowe to stoch wygra z przytupem 
Jez Iu
4.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dokladnie tak 
Jez Iu
4.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie interesuje mnie to, od dawna zarabiam 20 tysiecy na miesiac siedzac w gaciach przed komputerem. teraz mam mnostwo czasu dla siebie. feruje wiele osob juz tak zyje, chociazby tu: redcoin.cf 
Hedgehog
4.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A co w tym dziwnego, że woleliby, żeby wygrał ich zawodnik? Dziwi was to? Albo co w tym dziwnego że hannawald wolałby mieć rekord dla siebie? 
avatar
Mariusz Bienkowski
4.01.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Nic tu nie zmieni żadne bełkotanie zawistnego plebsu,fakty mówią za siebie,mistrz jest tylko jeden,POLAK KAMIL STOCH,brawo