Choć trener Stefan Horngacher pracuje z polską kadrą niecały rok, to na swoim koncie może już zapisać duże sukcesy. W piątek Kamil Stoch wygrał 65. Turniej Czterech Skoczni. Na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej zawodów znalazł się Piotr Żyła, a na czwartym Maciej Kot. Polacy są też liderem w klasyfikacji Pucharu Narodów.
Prezes PZN Apoloniusz Tajner jest pod wrażeniem tych sukcesów, ale nie obawia się, że w związki z tym Austriacy będą próbowali "podkraść" nam swojego rodaka i powierzyć mu prowadzenie ich kadry.
- Nie sądzę, żeby tak się stało. Czas na to był wcześniej. My wyciągnęliśmy do niego rękę w czasie, kiedy czuł się już trochę wyeksploatowany po tym, jak przez osiem lat pracował z Niemcami. Tracił tam już motywację, a tu na nowo ją odzyskał. Tymi sukcesami z polską kadrą na pewno otworzy sobie inne drogi na przyszłość, ale do igrzysk olimpijskich w Pjongczang na pewno nas nie opuści - przekonuje prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Jego zdaniem polscy skoczkowie utrzymają wysoką formę i do końca sezonu będą odnosić kolejne sukcesy.
- Na mistrzostwa świata w Lahti możemy sobie stawiać wysokie cele. Przygotowanie jest solidne, trwałe i - moim trenerskim okiem - powinno wystarczyć na cały sezon. To nie jest jednorazowy wystrzał. Widać to zresztą od początku grudnia. Mało tego - nasi skoczkowie dopiero się rozkręcają - optymistycznie ocenia Tajner.
- W dodatku u naszych głównych konkurentów widać osłabienie woli. Austriacy padli i będą musieli się na nowo przygotowywać. Niemcy chodzą z opuszczonymi głowami. Jeżeli chodzi o Norwegów, to ich najmocniejszy punkt Daniel Tande właśnie zepsuł decydujący skok Turnieju Czterech Skoczni. Teoretycznie wszystko może się jeszcze zmienić, ale na tym etapie Pucharu Świata mamy dominację - dodaje.
Tajner nie ma wątpliwości, że dobre wyniki są efektem wielu zmian wprowadzonych przez Stefana Horngachera.
- To jemu udało się uwolnić duży potencjał naszych zawodników i zmontować z nich zespół. To on wprowadził zmiany w treningu motorycznym, wniósł dobrą atmosferę i stworzył nowe zasady, dzięki którym w grupie zapanowała dyscyplina. Generalnie scalił zespół. Sprawił, że chłopcy zaczęli się wspierać. A wcześniej tak nie było. Było zupełnie inaczej. Uważałem, że to jedyny człowiek na świecie, który pasuje do naszej grupy. I to wszystko wyszło - opowiada prezes PZN, który liczy na kolejne wielkie sukcesy.
- Przed nami mistrzostwa świata w Lahti oraz cała klasyfikacja generalna Pucharu Świata. Kamil zaczyna wdrapywać się na sam szczyt i jest szansa, że Kryształowa Kula padnie jego łupem - przewiduje Tajner.
- Odbudowujemy zainteresowanie skokami narciarskimi w Polsce. Od początku sezonu rośnie oglądalność zawodów w telewizji. Nasi zawodnicy skaczą dobrze, a ludzie chcą to oglądać. Tego najbardziej nam brakowało i tego od nich oczekiwaliśmy. I to już jest - kończy.
Michał Bugno z Bischofshofen
Pełne transmisje z Pucharu Świata w skokach narciarskich (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot i Kamil Stoch odskoczą czołówce PŚ? Rafał Kot zabrał głos
.