Norwegowie chwalą decyzję jury. "Ryzyko było zbyt duże"

PAP/EPA / PAP/EPA
PAP/EPA / PAP/EPA

Norwescy działacze i trenerzy uważają, że decyzja o przerwaniu sobotniego konkursu na MŚ w lotach była słuszna. Ich opinii nie zmienia nawet fakt, że szansę na złoto stracił przez to Kenneth Gangnes.

Trudne warunki atmosferyczne sprawiły, że ostatecznie w ramach konkursu indywidualnego przeprowadzono tylko trzy z czterech planowanych serii. W trakcie jedynej sobotniej rundy upadł Johann Andre Forfang, a wcześniej w trakcie treningu to samo spotkało Kennetha Gangnesa.

- Myślę, że po tym wszystkim jury jest obecnie bardzo ostrożne. Warunki były trudne, więc uznali, że już wystarczy. Jedni lecieli znacznie dalej, inni lądowali szybko - powiedział trener Norwegów Alexander Stoeckl.

Wspomniany Gangnes prowadził po dwóch seriach, a po trzech tracił niewiele do Petera Prevca. W niedoszłej czwartej kolejce Norweg mógł odzyskać prowadzenie i zostać mistrzem świata, ale w jego reprezentacji i tak panuje przekonanie, że dalsze skakanie nie byłoby właściwe. - Jury podjęło dobrą decyzję anulując ostatnią rundę. Ryzyko było zbyt duże, zawodnicy mogliby się porozbijać. Wcześniej upadło już dwóch naszych skoczków - stwierdził dyrektor reprezentacji Clas-Brede Braathen.

- Najpierw był wiatr, potem zaczęło się ściemniać. Ciągnęło się to wszystko zbyt długo, a w trakcie ewentualnej czwartej rundy byłyby już takie warunki, że o skakaniu przy tak słabym świetle nie byłoby mowy - dodał ekspert telewizji NRK Johan Remen Evensen, były rekordzista świata w długości lotu.

Komentarze (0)