Łukasz Kruczek: Żyła znów ma problemy z pozycją najazdową

- Wskazanie błędu nie jest żadnym problemem. Cała sztuka polega na zdiagnozowaniu, dlaczego dany błąd się pojawia i wprowadzeniu korekty w działaniach - mówi trener kadry A w skokach narciarskich Łukasz Kruczek w rozmowie z serwisem skokipolska.pl.

Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Lillehammer był fatalny w wykonaniu polskich skoczków. Aż pięciu zawodników, włącznie z Kamilem Stochem, odpadło już po pierwszej serii. Honor Polaków niespodziewanie uratował Stefan Hula, który zakończył zawody na dziesiątym miejscu.

– Stefan jako jedyny skakał w niedzielę normalnie, na swoim dobrym poziomie, osiągając bardzo dobry rezultat. Czy jest najlepiej skaczącym Polakiem? Na pewno tak było w niedzielę - mówi trener Łukasz Kruczek w rozmowie z Bartoszem Leją z serwisu skokipolska.pl.

Największy zawód to występ Kamila Stocha, który zakończył niedzielne zawody na 47. miejscu.

- To był zdecydowanie wypadek przy pracy. Można powiedzieć, że Kamil popełnił elementarny błąd. W dobrych skokach nie leci płasko. Owszem, niżej niż pozostali, ale z większą prędkością. W niedzielę stracił równowagę przed progiem, w momencie rozpoczęcia odbicia i już niestety nic nie dało się z tego uratować. Szkoda, bo zapowiadało się dobrze po skoku kwalifikacyjnym - dodaje.

Powodów do zadowolenia nie mają też pozostali zawodnicy - Jan Ziobro był 33., Maciej Kot 34., Dawid Kubacki 36., a Piotr Żyła 40.

- Skok konkursowy Maćka nie był do końca udany, ale faktycznie był podobny do tego z kwalifikacji czy też skoku z dnia poprzedniego. Piotrek znów ma problemy z pozycją najazdową, a mała ilość skoków, jakie się oddaje, utrudnia jej ustabilizowanie. Dawid lepiej, ale miał problem z timingiem - wskazuje Łukasz Kruczek.

Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w najbliższy weekend w Niżnym Tagilu w Rosji. - Skład najprawdopodobniej pozostanie bez zmian - zapowaida trener polskich skoczków.

Zobacz także: Piotr Żyła znów zaskakuje!

Źródło artykułu: