Od kilku tygodni Paweł Wąsek jest tym skoczkiem, który prezentuje się najbardziej solidnie spośród reprezentantów Polski. W drugim konkursie w Lake Placid oddał skoki na 124,5 i 125 metrów. Z sumą 250.8 pkt uplasował się ostatecznie na dziewiątej pozycji (więcej tutaj).
Ale jak zauważyła Justyna Kostyra, Wąsek nie był zbyt zadowolony po ostatniej próbie na skoczni w Lake Placid. Nasz reprezentant powiedział to wprost przed kamerą Eurosportu.
- No jestem wkurzony. Jeszcze nie do końca wiem, co technicznie zepsułem. Ale ogólnie te dwa skoki były na takim fajnym poziomie - wyznał.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Reporterka Eurosportu przypomniała, że przed jego drugą próbą warunki nie były korzystne. Z powodu silnego i zmiennego wiatru skoczek musiał zejść z belki i wracał na nią kilka razy. Czy to go wybiło z rytmu?
- Wybija z rytmu, ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Wydarzyła się jeszcze inna rzecz, która mnie najbardziej z tego wszystkiego wkurzyła. Drobne nieporozumienie - stwierdził tajemniczo Wąsek.
Opowiesz? - zapytała Kostyra. - A nie, wole nie! - odpowiedział krótko Polak.
Wąsek znalazł się w kadrze na konkurs w Sapporo. Czy jest gotowy na kolejną zmianę strefy czasowej?
- Bardzo dobrze tu spałem przez dzień, czułem się rześko. Tak że tutaj przeżyłem to bardzo dobrze. Z Japonią zazwyczaj miałem większe problemy, więc podejrzewam, że tam będzie nieco gorzej. No ale lecę prosto stąd, będzie zatem kilka dni, żeby się zaaklimatyzować. Mam nadzieję, że już do zawodów sobie z tym poradzę - wyznał.
Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata. Czy Wąsek czuje się pewniak do składu trenera Thomasa Thurnbichlera.
- Tego jeszcze raczej nikt nie wie. Cieszę się na pewno, że dobrze skaczę w zawodach. Jestem raczej jednym z tych lepszych z Polaków. Mogę raczej ze spokojną głową skupiać się na skokach. Poprawiać kolejne błędy, a nie mieć gdzieś z tyłu tych myśli dobijających się, że w najbliższych zawodach muszę się wykazać, bo na kolejnych mogę już nie startować - przyznał nasz reprezentant.