Podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Lake Placid eksperci zwrócili uwagę na pracę sędziego Petera Stano. Słowak wyjątkowo surowo oceniał poszczególnych skoczków. Jego noty wyraźnie odbiegały od innych arbitrów.
Stano za swoją pracę był krytykowany. Michał Korościel, komentator Eurosportu, ironizował, że Słowak widocznie nie lubi żadnej narodowości. Z jego strony poszczególni zawodnicy regularnie otrzymywali noty 17 czy 17.5.
- Zwariował trochę słowacki sędzia, bo daje 17. Tak sąsiadowi zrobić? To się nie godzi. Zerwać stosunki dyplomatyczne ze Słowacją - wyznał komentator Eurosportu, gdy zobaczył notę, jaką otrzymał Jakub Wolny.
W rozmowie z serwisem sport.pl głos w tej sprawie zabrał Kazimierz Długopolski. - Nie znam tego pana, więc nie wiem, czy ma problemy ze wzrokiem. Ja nie wiem, czy go gdzieś z przypadku nie złapali, bo może brakowało sędziów. Chyba któryś nie dojechał na czas i wzięli jakiegoś zwykłego człowieka z ulicy do sędziowania - skomentował nasz wieloletni sędzia.
Długopolski podkreślił, że system oceniania w skokach narciarskich jest przygotowany na takie sytuacje. - Na całe szczęście 40 proc. ocen sędziowskich odpada. Jego ocena prawie nigdy się nie liczyła - dodał. Mimo to Stano dał najwyższą notę swojemu rodakowi, który skoczył bardzo słabo.
Ekspert nie wróży zbyt długiej kariery Stano w Pucharze Świata. Jego zdaniem władze światowej federacji szybko zareagują na weekendowe wyczyny Słowaka w Lake Placid.
- Prawdopodobnie on już więcej nie będzie sędziował. Raczej na 100 proc., bo FIS szybko reaguje, gdy ktoś ciągle daje skrajne oceny - stwierdził Długopolski.