Skoczek jeszcze przez kilka dni musi pozostać w szpitalu w Schwarzach.
Portal Blick.ch szuka tymczasem winnych upadku Szwajcara. Jak komentuje trener Martin Kunzle, Ammann chcąc uzyskać jak najlepszą odległość wychylił się za daleko do przodu. W tabloidzie możemy przeczytać jednak również, że częściową winę za upadek ponoszą organizatorzy. Według dziennikarzy śnieg został zwałowany. Gdyby zeskok ubito, ryzyko wywrotki byłoby mniejsze.
Przypomnijmy, Szwajcar upadł podczas serii finałowej konkursu w Bischofshofen. Narty Ammanna rozjechały się, skoczek z impetem uderzył głową o zeskok, na krótki czas stracił przytomność. Pierwsza diagnoza wskazywała na złamanie obojczyka.