TCS: Przed nami decydujące starcie. Stefan Kraft faworytem

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI

Tradycyjnie w austriackim Bischofshofen rozegrany zostanie decydujący konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Największe szanse na zwycięstwo w 63. edycji ma Stefan Kraft.

Austriak staje przed szansą na swój indywidualny życiowy sukces. Udział w prestiżowej niemiecko-austriackiej imprezie rozpoczął od zwycięstwa w Oberstdorfie pod koniec minionego roku. Następnie był 6. w Garmisch-Partenkirchen i drugi w Innsbrucku, gdzie nie było zdecydowanego faworyta i ostatecznie byliśmy świadkami emocjonującego konkursu. Stefan Kraft po trzech turniejach legitymuje się notą 835,4 pkt. Drugi Michael Hayboeck ma do niego 23,1 punktów straty.
[ad=rectangle]
W niedzielnym konkursie na skoczni Bergisel w Innsbrucku Stefan Kraft pokazał, że jest w wielkiej formie. W pierwszej serii pobił rekord skoczni, który dotychczas należał do Svena Hannawalda, a ostatecznie w końcowej klasyfikacji tych zawodów lepszy okazał się od niego tylko Niemiec, Richard Freitag. Sam konkurs w Innsbrucku był bardzo emocjonujący, choć nie zabrakło w nim kontrowersji. Dotyczyły one m.in. not sędziowskich za drugi skok dla Michaela Hayboecka, który Austriak ledwo ustał oraz decyzji jury dotyczących rotacji belką startową przed skokami czołówki. Niemniej jednak to już za nami i w tej chwili to właśnie Kraft jest faworytem do zwycięstwa w 63. TCS, a jego najgroźniejszym rywalem jest Michael Hayboeck.

Po zawodach w Innsbrucku w polskim obozie powiało optymizmem. W finałowej serii konkursu na Bergisel ujrzeliśmy wszystkich startujących w tych zawodach biało-czerwonych, mimo że dwóch z nich przegrało ze swoimi rywalami w parach. Najlepiej spośród podopiecznych Łukasza Kruczka wypadł Kamil Stoch, który jest też najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w TCS - 8 miejsce. W Innsbrucku mogliśmy być również dumni z Piotra Żyły, który zaimponował zwłaszcza pierwszym dalekim skokiem.

Warto podkreślić, że w Bischofshofen można skakać daleko, bowiem rekord tej skoczni wynosi 143 m i należy do Japończyka Daiki Ito, choć zdarzało się, że niektórzy latali tam dalej, jak np. Gregor Schlierenzauer, lecz ich próby nie zostały oddane w oficjalnych zawodach. W zeszłym sezonie najlepiej z Polaków na skoczni Paula Ausserleitnera spisał się Kamil Stoch zajmując 8. lokatę. W 30 wystąpiło jednak 4 biało-czerwonych. Chyba nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby historia zatoczyła koło.

Mimo udanego początku 63. TCS w wykonaniu Kamila Stocha, który w Oberstdorfie był 4., Polacy nie mają większych szans na zajęcie miejsca na podium w końcowej klasyfikacji. Wszystko wskazuje natomiast na to, że główna nagroda ponownie trafi w ręce Austriaków, bowiem dyspozycja Krafta, czy Hayboecka jest ustabilizowana na wysokim poziomie.

Poniedziałek, 05.01.15 r.
14:30 - Trening
16:30 - Kwalifikacje

Wtorek, 06.01.15 r.
15:00 - Seria próbna
16:30 - Konkurs

Klasyfikacja generalna TCS:

MiejsceZawodnikKrajNota
1 Peter Prevc Słowenia 1139,4
2 Severin Freund Niemcy 1112,9
3 Michael Hayboeck Austria 1081,6
4 Kenneth Gangnes Norwegia 1073,5
5 Stefan Kraft Austria 1036,2
6 Johann Andre Forfang Norwegia 1035,5
7 Noriaki Kasai Japonia 1013,2
8 Anders Fannemel Norwegia 1010,1
9 Richard Freitag Niemcy 1001,4
10 Andreas Wank Niemcy 974,4
11 Simon Ammann Szwajcaria 970,9
12 Andreas Wellinger Niemcy 970,3
13 Daiki Ito Japonia 967,3
14 Roman Koudelka Czechy 963,1
15 Andreas Stjernen Norwegia 945,1
23 Kamil Stoch Polska 800,3
25 Stefan Hula Polska 766,4
32 Maciej Kot Polska 541,1
35 Dawid Kubacki Polska 421,4
51 Andrzej Stękała Polska 210,6
64 Piotr Żyła Polska 100,1
Komentarze (26)
avatar
BATS
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lecą dzisiaj na TVP kwalifikacje czy nie? 
avatar
Przemek M11
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Austriacy mają jakąś dziwną zdolność, że odpalają im zawodnicy, którzy przez lata nie istnieli w czołówce. 
szurszacz
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na pewno sędziowie postarają się żeby Austriak wygrał 
avatar
Maciek Tarnów
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pisałem przed turniejem, że wygra Kraft lub Hayboeck. Austriacy już tak mają, że TCS sobie po kolei zaliczają ;) A niech se mają nasi szykują formę na MŚ - tak jak to miało miejsce na IO. 
avatar
Gemini
5.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W tamtym roku wygrał Koń a w tym roku wygra Szczur. Taki już urok TCS