Norwegia nie pozostawiła złudzeń rywalom i w środowym konkursie drużyn mieszanych na mistrzostwach świata sięgnęła po złoty medal. Triumf odniesiony przed własną publicznością ma zapewne szczególne znaczenie. Drugie miejsce zajęli Słoweńcy, ale do triumfatorów stracili aż 61,1 punktu.
Ozdobą środowych zawodów był przedostatni skok - w wykonaniu Anze Laniska. Słoweniec huknął aż 141 metrów, czym ustanowił nowy rekord dużego obiektu w Trondheim.
- Co on zrobił?! - zachwycał się komentator Eurosportu, Igor Błachut. - Ale skok! - wtórował mu Michał Korościel.
- Jestem szczęśliwy. Świetny dzień, spisaliśmy się dobrze. Jeśli mieliśmy trochę pecha w mieszanych zawodach drużynowych przez cały sezon, to tutaj mieliśmy szczęście - skomentował Lanisek, cytowany przez słoweńskie media.
W nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej Lanisek uzyskał w środę najwyższą notę w całej stawce. To stawia go w roli faworyta do medalu w rywalizacji indywidualnej (w sobotę). Wcześniej jednak, w czwartek, odbędzie się konkurs drużynowy mężczyzn.
Zobacz rekordowy skok Anze Laniska:
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Dobrze, że nie przykleił się jeszcze Babiarz!