Cudu nie było. Polska nie powalczyła o medale w mikście

Już seria próbna jasno zasygnalizowała polskim kibicom, że o zadowalający wynik w środowym konkursie drużyn mieszanych może być bardzo trudno. W niej zawodziły przede wszystkim nasze reprezentantki.

Żadna z pań nie zdołała przekroczyć odległości stu metrów, co w połączeniu z przeciętną postawą Dawida Kubackiego nie napawało optymizmem. W ostatnim treningu przyzwoicie zaprezentował się tylko Aleksander Zniszczoł, który i tak nie został sklasyfikowany w czołowej dziesiątce. Łącząc fakty, część kibiców mogła mieć uzasadnione obawy o awans Biało-Czerwonych do drugiej serii środowego konkursu.

ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik

Na szczęście najczarniejszy scenariusz się nie ziścił. Niemniej już pierwsza próba Poli Bełtowskiej pozbawiła naszą reprezentację szans na walkę o wysokie lokaty. Młoda zawodniczka wylądowała na 83 metrze. W pierwszej serii lepiej zaprezentowała się Anna Twardosz (105,5 metra).

W jej przypadku jednak również nie można mówić o powodach do zadowolenia. Zwłaszcza że wypadła słabiej w drugiej serii. Obie panie zgromadziły łącznie mniej punktów niż Kubacki i Zniszczoł indywidualnie.

Choć panowie także wcale nie błysnęli, a wręcz zostali zdeklasowani przez najlepszych skoczków konkursu. W obliczu takich rezultatów Polska nie mogła walczyć o nic innego niż siódme miejsce. Postawa naszej kadry okazała się jednak niewystarczająca, by wyprzedzić Finlandię i ostatecznie Biało-Czerwoni zakończyli rywalizację na ósmej pozycji.

Marne więc pocieszenie, że Polska awansowała do drugiej serii. Niemniej trudno było liczyć na coś więcej, bo końcowa lokata odzwierciedla bieżący potencjał kadry. Skoki narciarskie kobiet nadal wyglądają mizernie w naszym kraju, a męskie od dwóch sezonów pozostają pogrążone w kryzysie. Pozostaje wierzyć, że kolejne dni zmagań w Trondheim przyniosą polskim kibicom więcej powodów do radości, lecz się nie zapowiada.

Wyniki konkursu mikstów mistrzostw świata w Trondheim: