Zaczynam ostrą walkę w Pucharze Świata i TCS - rozmowa z Maciejem Kotem

Maciej Kot w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje, że do drużyny wróciła dobra atmosfera. Deklaruje także ostrą walkę o wysokie lokaty zarówno w Pucharze Świata, jak i TCS.

W tym artykule dowiesz się o:

Dawid Góra: Ostatnie cztery konkursy to ciągła zwyżka formy. Od pierwszych zawodów w Soczi kolejno zajmował pan miejsca 28., 22., 17. i 13. Wygląda na to, że w Oberstdorfie powinien pan wskoczyć do pierwszej "dziesiątki".

Maciej Kot: - Szczerze mówiąc liczę na to. Moje skoki wyglądają coraz lepiej, za tym idą także wyniki. Między ostatnim konkursem w Engelbergu a pierwszymi zawodami w Turnieju Czterech Skoczni mamy chwilę przerwy. Chcę ją wykorzystać na treningi i nabranie nowych sił. Potem zacznie się ostra walka o miejsca w pierwszej "dziesiątce" poszczególnych konkursów.

W ubiegłym sezonie od konkursu w Innsbrucku zaczął pan regularnie punktować. Ta skocznia ma dla pana szczególne znaczenie?

- Faktycznie, na początku zdobyłem punkty w Lillehammer, a potem dopiero w Innsbrucku. W niektórych konkursach niewiele brakowało, ale fakt faktem, po zawodach w Austrii zaczęło mi iść coraz lepiej. Lubię tam skakać, ale nie jest to dla mnie wyjątkowa skocznia. Jest to obiekt niewielki, bardzo wymagający. Mam nadzieje, że w tym roku nie będzie on pierwszym w Turnieju Czterech Skoczni, na których uda mi się wywalczyć punkty.

Dawid Kubacki stwierdził, że niedawno powróciła do kadrowiczów radość ze skakania.

- To prawda, ona pojawiła się już w Soczi. W Rosji jednak występowaliśmy w okrojonym składzie, mieliśmy nowe kombinezony, więc konkursy były dla nas wielką niewiadomą. W Engelbergu mieliśmy już pełny skład i wszystkie zmiany, jakie wprowadzono w kadrze zadziałały. Była dobra atmosfera, cieszyliśmy się ze swoich osiągnięć. Tego brakowało na początku sezonu. Po prostu, mieliśmy wolną głowę.

Kadrowicze odczuwali presję mediów? Wszyscy mocno zaciskali kciuki, aby nasi skoczkowie wreszcie zaczęli osiągać odpowiednie rezultaty, tymczasem kolejne konkursu wypadały fatalnie.

- Dla mnie presja medialna nie była zbyt silna i męcząca. Oczywiście każdy odczuwał to indywidualnie, ale dla mnie było oczywistym, że po udanym lecie wszyscy będą liczyli na moje dobre skoki również zimą. Byłem na to przygotowany. Skoro nie udawało się daleko latać, trzeba było dowiedzieć się jaka jest tego przyczyna i iść dalej swoją drogą. Presja medialna w takich sytuacjach to jest normalna rzecz. Uważam, że mówienie, iż media zbytnio naciskały na zawodników jest szukaniem wymówki.

Jaka obecnie panuje atmosfera w drużynie?

- Bardzo dobra. Wszyscy są w dobrych humorach przed kolejnymi zawodami. Ostatnie niezłe wyniki dały nam nadzieje na następne przyzwoite rezultaty. Jednak kombinezony cały czas stanowią dla nas nieco denerwujący temat. Ciągle testujemy nowe, które nie do końca nam odpowiadają. To jest jedyna sprawa, która nie daje nam spokoju.

Wróćmy do Turnieju Czterech Skoczni. Co pan sądzi o sposobie rozgrywania pierwszej serii? Czy system KO, który jest atrakcyjny dla widza, podoba się również skoczkom?

- Mnie się podoba. To jest coś innego. Między innymi dlatego Turniej jest tak popularny, ciekawszy. Dzięki temu, że pierwsza seria jest rozgrywana na zasadzie pojedynków, mało kto decyduje się na odpuszczenie kwalifikacji. Jeśli już jednak któryś z najlepszych zawodników się na to zdecyduje, potem możemy podziwiać pasjonujące pojedynki np. Gregora Schlierenzauera z Thomasem Morgensternem.

Które miejsce byłoby dla pana zadowalające, jeśli chodzi o Turniej Czterech Skoczni?

- Bardziej liczę na dobre występy w pojedynczych konkursach i zbieranie punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. We wszystkich zawodach chciałbym punktować. Przyznaję jednak, że moim celem jest czołowa "dwudziestka" Turnieju, z tego będę rozliczany.

Przed TCS przyjdzie jeszcze czas świąt. Jak ma pan zamiar je spędzić?

- Jak co roku - w domu w szerokim gronie rodzinnym. Wieczerza wigilijna na pewno przebiegnie w przyjemnej i relaksującej atmosferze.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: