- Myślę, że Kamil za bardzo chciał daleko skakać. To spowodowało zepsucie kolejnych występów - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Fijas.
Utytułowany były skoczek narciarski cieszy się z postawy Polaków w pierwszym konkursie w Engelbergu. Nasi reprezentanci skakali według założeń. - Efekt był dobry, a nawet bardzo dobry. Także Kamil Stoch pokazał, że potrafi skakać. Przecież te gorsze konkursy nie świadczyły o tym, że nagle zapomniał jak się to robi. Może jego forma jeszcze nie jest do końca ustabilizowana, ale możliwości ma bardzo duże. Maciej Kot i Dawid Kubacki natomiast skaczą powtarzalnie i na naprawdę dobrym poziomie - zaznacza asystent trenera Kruczka.
Drugi konkurs w Engelbergu był dla naszej ekipy nieco pechowy. Tym razem to okoliczności sprawiły, że skoki Polaków były słabsze niż dzień wcześniej.
- Kamil i Maciek mieli szanse na oddanie dużo odleglejszych skoków. Niestety w krótkiej przerwie zmieniły się warunki. Myślę także, że gdyby rozbieg nie został zmieniony obaj mogliby wypaść lepiej. Ale właśnie takie są skoki. Zawody przecież rozgrywa się na świeżym powietrzu - konkluduje były skoczek.
Na jaki wynik Polaków możemy liczyć podczas Turnieju Czterech Skoczni? Pierwszy konkurs już 30 grudnia w niemieckim Oberstdorfie. Zawodnicy zmierzą się na popularnej Schattenbergschanze.
- Turniej Czterech Skoczni to trudna i specyficzna impreza. Rozgrywana jest innym systemem, trzeba dysponować bardzo wysoką formą, żeby uzyskiwać przyzwoite wyniki. Myślę, że nasi zawodnicy wypadną dobrze, ale trudno przewidzieć, jak dokładnie będą wyglądać ich starty. Jeśli osiągną takie rezultaty, jak w Engelbergu to OK. Kamila stać na regularne zajmowanie miejsc w "dziesiątce", nawet tych naprawdę wysokich. Maciek i Dawid skaczą do "dwudziestki". Jeśli będą nadal zajmowali takie lokaty, dla mnie będzie to jak najbardziej w porządku - kończy Piotr Fijas.