Ogromne rozczarowanie i spory niedosyt mogli czuć miłośnicy narciarstwa, z zażenowaniem obserwujący czwartkową rywalizację na "Vikersundbakken", której punkt HS leży dopiero na 225 metrze. Mimo wszystko nikomu z ponad 40-osobowej stawki nie udało się pokonać tej granicy, a zdecydowana większość miała poważny problem z przeskoczeniem 180-tego, a nawet 170-tego metra. Mizerne odległości lotów, uzyskiwane podczas kwalifikacji na mamucim obiekcie ni jak mają się do buńczucznych zapowiedzi organizatorów, otwarcie mówiących o rekordowych, bo około 250-metrowych próbach. Najbliżej dokonania tego wyczynu był zwycięzca obu serii treningowych - Martin Koch. Austriak, jeden z głównych faworytów do końcowego triumfu uzyskał podczas drugiej testowej kolejki aż 237 metrów, po raz kolejny pokazując, że jest stworzony do "latania" na tego typu skoczniach.
Eliminacje w Vikersund dość niespodziewanie padły łupem Andreasa Koflera (221m). Następne lokaty zajęli reprezentanci gospodarzy - drugi z wynikiem 221,5m był Rune Velta, a trzeci rewelacyjny w ostatnich tygodniach Anders Fannemel (211m). Z "Wikingów" wysoką dyspozycję potwierdził też dziewiąty w klasyfikacji - Bjoern Einar Romoeren (191m). Na uwagę zasługuje sensacyjny rezultat Vincenta Descombesa Sevoie. Francuz, choć z wyższego rozbiegu osiągnął 222,5m, co jest nowym rekordem Kraju Trójkolorowych. Poprzedni - 215,5m od 2009 roku należał do Emmanuela Chedala.
Obiecujące próby oddawał w czwartek piętnasty w klasyfikacji - Krzysztof Miętus. Młodemu Polakowi w kwalifikacjach zmierzono 193,5m, a podczas jednej z testowych kolejek 210m, co jest jego nową "życiówką". Przyzwoite wyniki odnotowali pozostali biało-czerwoni - dwudziestą notę otrzymał Piotr Żyła (164,5m), zaś osiem "oczek" niżej sklasyfikowany został Maciej Kot (158m). Aby awansować do piątkowych zawodów tym razem trzeba było wyprzedzić zaledwie dziewięciu skoczków, w tym czterech mizernie prezentujących się Kazachów i regularnie lądującego na buli Carla Nordina, dlatego wyniki naszych rodaków należy potraktować z przymrużeniem oka. Warto zaznaczyć, że skład "czterdziestki" uzupełnił myślący nad zakończeniem swojej bogatej w sukcesy kariery Matti Hautamaeki - Fin w kiepskim stylu uzyskał 164,5m.
Wśród pucharowej czołówki na pochwałę zasługuje tylko broniący mistrzowskiego tytułu z Planicy Simon Ammann. Utytułowanemu Szwajcarowi zmierzono 204 metry, co przy 153 Kamila Stocha, 165,5 Gregora Schlierenzauera, czy 166 Andersa Bardala wygląda naprawdę imponująco. Kończący kwalifikacje - Robert Kranjec (200m) oraz Daiki Ito (196,5m) uzyskiwali swoje rezultaty z dłuższego o dwie belki najazdu na próg.
Początek piątkowej walki o medale tegorocznych MŚ w lotach zaplanowano na godzinę 16:30.
M | Zawodnik | Kraj | Nota | Lot |
---|---|---|---|---|
1 | Andreas Kofler | Austria | 220,3 | 221 m |
2 | Rune Velta | Norwegia | 216,2 | 221,5 m |
3 | Anders Fannemel | Norwegia | 202,8 | 211 m |
4 | Lukas Hlava | Czechy | 196,2 | 198,5 m |
5 | Janne Happonen | Finlandia | 192,5 | 202,5 m |
6 | Vincent Descombes Sevoie | Francja | 190,4 | 222,5 m |
7 | Taku Takeuchi | Japonia | 188,7 | 193,5 m |
8 | Jakub Janda | Czechy | 185,7 | 199 m |
9 | Bjoern Einar Romoeren | Norwegia | 177,2 | 191 m |
10 | Maksymilian Mechler | Niemcy | 174,8 | 186 m |
15 | Krzysztof Miętus | Polska | 193,5 | 158 m |
20 | Piotr Żyła | Polska | 150,8 | 164,5 m |
28 | Maciej Kot | Polska | 135,4 | 158 m |