Nikt nie oczekiwał cudów od reprezentacji Polski w konkursie drużyn mieszanych w Willingen. Można jednak było oczekiwać, że Biało-Czerwoni przynajmniej zameldują się w finałowej serii.
Tymczasem nasza kadra kompletnie zawiodła i ostatecznie zajęła 9. miejsce. Udało im się wyprzedzić tylko i wyłącznie reprezentację Finlandii. To drugi w historii konkurs drużyn mieszanych, kiedy to Polacy odpadli po pierwszej serii.
Pola Bełtowska i Anna Twardosz nie doleciały nawet do 100. metra. Najlepiej zaprezentował się Aleksander Zniszczoł, który uzyskał 127,5 m, ale i tak otrzymał mniej punktów niż Paweł Wąsek, który osiągnął 120 m.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak opowiada o relacjach z dziećmi. "Nadrabiam braki"
W rozmowie z Eurosportem lider naszej kadry wyznał, że dokonał zmian względem treningów. Tyle tylko, że nie przyniosły one efektów. - Starałem się teraz puścić to na rozbiegu luźno i z takim dobrym przekonaniem, lecz to dalej to nie było to, co powinno być. Czułem za progiem, że rotacja jest nieco wstrzymana, nie chciało mnie "nakręcić" - wyznał Wąsek.
Dotychczas jego występy w Willingen nie napawają optymizmem przed nadchodzącymi konkursami indywidualnymi. Na pierwszym treningu osiągnął on drugi najlepszy wynik z Polaków, natomiast na drugim był prawie najsłabszy.
- Tu po prostu trzeba odnaleźć odpowiednie czucie na rozbiegu. Na pewno siądziemy z trenerem, przeanalizujemy to wszystko i mam nadzieję, że znajdziemy fajny pomysł na jutro - podkreślił Wąsek w rozmowie z Kacprem Merkiem.
Kwalifikacje do konkursów indywidualnych w oba nadchodzące dni rozpoczną się o godzinie 14:30. Sobotnie (1 lutego) zmagania o punkty Pucharu Świata rozpoczną się o 16:00, zaś niedzielne (2 lutego) o 16:10. Relacje tekstowe na portalu WP SportoweFakty.