Paweł Wąsek bez cienia wątpliwości jest liderem reprezentacji Polski w skokach narciarskich w sezonie 2024/25. W sobotę jednak nie sprostał wymaganiom mamuciej skoczni w Oberstdorfie i zakończył konkurs już po pierwszej serii.
Wystarczyły 24 godziny, abyśmy mogli oglądać go w zupełnie odmiennym nastroju. W niedzielę Wąsek dwukrotnie poprawiał swój rekord życiowy w długości lotu - najpierw osiągnął 225,5 metra w kwalifikacjach, a później wykorzystał korzystne warunki i odleciał na 233. metr w drugiej serii zawodów.
W efekcie zajął czwarte miejsce - najwyższe w swojej karierze w zawodach Pucharu Świata. A życiowy sukces to także pokaźny zarobek. Za czwartą lokatę Wąsek otrzyma w sumie sześć tysięcy franków szwajcarskich, co daje ponad 26,5 tysiąca złotych.
To nie koniec dobrych wieści, bo Wąsek zaliczył także awans na 13. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i na dziewiąte w klasyfikacji PŚ w lotach.
Puchar Świata w skokach narciarskich pozostaje w Niemczech, a jego kolejny przystanek to Willingen. W nadchodzący weekend zaplanowano tam trzy konkursy - w piątek rywalizację drużyn mieszanych, natomiast w sobotę i niedzielę odbędą się zmagania indywidualne.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski ma trójkę dzieci. "To przede wszystkim frajda"