Paweł Wąsek po raz kolejny udowodnił, że znajduje się w życiowej formie. Po sobotnim sukcesie w Innsbrucku, gdzie zajął piąte miejsce w zawodach Pucharu Świata, w niedzielnych kwalifikacjach w Bischofshofen także zaprezentował się świetnie. Po skoku na 136 metrów zajął czwarte miejsce - ex aequo z liderem cyklu, Danielem Tschofenigiem.
W niedzielę Wąsek rozkręcał się z każdą próbą. Pierwszy skok, na odległość 125 metrów, pozwolił mu zająć 24. miejsce w treningu. Jak przyznał w Eurosporcie, ta próba była bardziej zapoznaniem z obiektem niż realną walką o wynik.
- Pierwszy skok był na bardzo płaskim rozbiegu, ale przy progu było za wysoko biodrem. Skorygowaliśmy to i od razu wyglądało to lepiej - przyznał.
Kolejne skoki były już znacznie lepsze. Druga próba treningowa przyniosła odległość 133 metrów i 12. lokatę. A później Polak wzniósł się na szczyt możliwości, oddając świetny skok kwalifikacyjny.
Po kwalifikacjach Wąsek stanął przed kamerą Eurosportu. Kacper Merk przyznał, że skoczek coraz śmielej rozpycha się wśród najlepszych. - Oczywiście, z takiego towarzystwa nie chce się wychodzić i się robi wszystko, żeby tam się utrzymać. I dzisiaj myślę, że oddałem taki skok, żeby się tam utrzymać - odparł.
Teraz 25-latek skupia się na pracy nad detalami technicznymi. - Muszę trochę przypilnować pozycję, a na reszcie lepiej się za dużo nie koncentrować, tylko puścić to, niech się dzieje samo - zakończył.
Poniedziałkowy konkurs Pucharu Świata wystartuje o godzinie 16:30. Pierwsza seria odbędzie się w systemie KO, a rywalem Wąska będzie Kevin Bickner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii