Austriacy nie mają sobie równych w tym sezonie. Ich dominacja nie podlega najmniejszej dyskusji. Nie inaczej było podczas pierwszej serii zawodów w Innsbrucku. Reprezentanci gospodarzy zajmowali trzy pierwsze miejsca na półmetku konkursu.
Prowadził Jan Hoerl po skoku na odległość 134 metrów. 26-latek wprawił w zdumienie kibiców i ekspertów swoją próbą. Lądował sześć metrów za rozmiarem skoczni, a mimo to wykończył swoją próbę nienagannie.
Jego postawa nie uszła uwadze sędziów oceniających styl zawodników. Kanadyjski arbiter przyznał Austriakowi notę "20", która świadczy o tym, że skok był perfekcyjny. W drugiej serii zwycięstwo zapewnił sobie Stefan Kraft i również otrzymał wymarzoną ocenę. Tym razem swój zachwyt wyraził sędzia z Norwegii.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży
Co ciekawe, to dopiero pierwsze takie przypadki w trwającym sezonie. Zawody w Innsbrucku, będące częścią Turnieju Czterech Skoczni, były już 13. konkursem PŚ w skokach narciarskich.
Przed sobotnimi zmaganiami żadna próba nie zachwyciła sędziów na tyle, by przy nazwisku skoczka pojawiła się magiczna "20".