Zdjęcie wzbudziło podejrzenia. Będzie afera w skokach?

Getty Images / Tom Weller/VOIGT/Getty Images / Na dużym zdjęciu Austriaccy skoczkowie, na małym wpis dziennikarza TVP Sport
Getty Images / Tom Weller/VOIGT/Getty Images / Na dużym zdjęciu Austriaccy skoczkowie, na małym wpis dziennikarza TVP Sport

Austriacy po kwalifikacjach w Innsbrucku szczelnie owinęli wiązania swoich nart. Udostępnione w sieci zdjęcie wywołało dyskusję wśród kibiców i może być początkiem większej afery. - Nie mamy nic do ukrycia - mówił niedawno Daniel Tschofenig.

W tym artykule dowiesz się o:

Austriaccy skoczkowie znakomicie weszli w sezon. Dość powiedzieć, że aż czterech z nich znajduje się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Znakomicie radzą sobie też w Turnieju Czterech Skoczni. Na półmetku zmagań prowadzi Daniel Tschofenig, drugi jest Jan Hoerl, a trzeci Stefan Kraft.

Dominacja Austriaków nad resztą stawki jest przedmiotem wielu dyskusji. Jedna z często powtarzanych tez głosi, że dystansują oni rywali dzięki lepszemu sprzętowi. W tym kontekście dość wymowne jest zdjęcie, jakie w mediach społecznościowych zamieścił Michał Chmielewski, dziennikarz TVP Sport.

Przedstawia ono dwóch reprezentantów Austrii udzielających wywiadów tuż po swoich skokach w kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku. Uwagę zwraca to, że wiązania ich nart były szczelnie owinięte materiałem. Trudno jednoznacznie orzec, czy była to forma konserwacji, czy też próba ukrycia stosowanych rozwiązań technologicznych przed dziennikarzami i członkami innych reprezentacji.

"Austriaccy skoczkowie zaczęli dbać, żeby nie zmarzły im wiązania.  Bo przecież nie chodzi o to, żeby coś chować pod pokrowcem albo bardziej zwracać uwagę i siać zamęt, prawda? Prawda?" - skomentował fotografię Chmielewski. W dyskusję zaangażowali się również inny internauci.

Zakrywanie sprzętu przez Austriaków może budzić spekulacje, zwłaszcza w kontekście oskarżeń, jakie w ich kierunku ostatnio wysunęli Norwegowie. Stało się to po zakończeniu konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Wątpliwości zgłaszali m.in. Halvor Egner Granerud, Kristoffer Eriksen Sundal czy Maren Lundby, a były skoczek Andreas Stjernen zasugerował, że Austriacy mogą mieć lepszy sprzęt niż ich konkurenci.

Ci jednak zdecydowanie zaprzeczyli tego typu głosom. Trener Andreas Widhoelzl wyjaśnił, że jego podopieczni rywalizują w obecnych kombinezonach od początku sezonu i zawsze przechodzili w nich kontrole FIS. Dominację swoich podopiecznych tłumaczył "lepszą techniką". Do oskarżeń odniósł się również Daniel Tschofenig, lider klasyfikacji Generalnej Pucharu Świata.

- Mogą szpiegować, ile chcą. Nie mamy nic do ukrycia - zapewniał. Teraz gdy Austriacy usilnie próbowali zakryć wiązania, jego słowa brzmią groteskowo. Być może będzie to początek kolejnej afery w świecie skoków narciarskich.

Dodajmy, że piątkowe kwalifikacje były kolejnym świetnym występem Austriaków w tym sezonie. Wygrał je Jan Hoerl, a czterech jego kolegów z kadry zajęło miejsce w czołowej dziesiątce. Początek sobotniego konkursu zaplanowano na godzinę 13:30.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

Komentarze (42)
avatar
Kris1972
4.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jeżeli coś wymyślili nowego,a jest dopuszczalne, to jaki w tym problem ? 
avatar
aszasza
4.01.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ludzie,opanujcie się. Ten sport na całym, CAŁYM ŚWIECIE uprawia na poważnie może 100,a w Polsce prawie jak religia 
avatar
as64
4.01.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Mają wiązania z temu i się wstydzą. 
avatar
Darjo
4.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To w Polsce nie ma trener że biorą łepka co uczy się robi eksperymenty????? 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
4.01.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Niech się zamienią z naszymi na narty tak na dwa skoki;) Austriacy pewnie i ja jednej polskiej skoczą niż nasze orły na dwóch...