Pierwsze tygodnie zmagań w Pucharze Świata w skokach narciarskich nie są udane dla reprezentantów Polski. Sukcesem jest miejsce w czołowej dziesiątce, a żaden z Polaków nie zbliżył się do podium. Czasy, gdy Biało-Czerwoni dominowali w Turnieju Czterech Skoczni to na ten moment tylko wspomnienia.
Teraz trudno bowiem sobie wyobrazić, by Polacy osiągnęli tak dobre wyniki na początku Turnieju Czterech Skoczni, jak choćby dwa lata temu. Choć wówczas zwycięstwo w Oberstdorfie przypadło Halvorowi Egnerowi Granerudowi, tuż za nim uplasowali się dwaj Biało-Czerwoni.
Drugie miejsce zajął Piotr Żyła, a trzecie Dawid Kubacki. Obaj znaleźli się w kadrze na tę edycję. Oprócz tej dwójki w niemiecko-austriackim turnieju wystąpią Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny. W gronie powołanych zabrakło Kamila Stocha, który w przeszłości trzykrotnie zdobywał Złotego Orła.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
Dwa lata temu kibice przewidywali, że to Kubacki będzie najbliżej Graneruda, ale tego dnia na Schattenbergschanze znakomicie spisywał się starszy kolega z kadry. I miał też furę szczęścia.
Żyła po finałowym skoku na odległość 137 metrów był w euforii. Na dole skoczni rzucił się w ramiona Kubackiego, który także cieszył się już z miejsca na podium. Obaj Polacy świętowali sukces, nie zdając sobie sprawy, że jeden z nich otarł się o dyskwalifikację.
Po zakończeniu dekoracji zdjęcia Żyły z odpiętym kombinezonem szybko obiegły media. Gdyby ktokolwiek z FIS-u lub inny zawodnik zauważył to w ciągu 15 minut od zawodów, Polak mógłby zostać zdyskwalifikowany, co przekreśliłoby jego dobry wynik w Turnieju Czterech Skoczni.
- Trudno uwierzyć, że miał tyle szczęścia, że nikt tego nie zauważył – powiedziała w rozmowie ze sport.tvp.pl Agnieszka Baczkowska, odpowiedzialna w FIS za kontrolę sprzętu skoczków.
To był prawdziwy poświąteczny cud dla Żyły. Kibice jeszcze przez kilka godzin po zawodach obawiali się, że decyzja może się zmienić, jednak Jakub Kot, były skoczek i ekspert Eurosportu, rozwiał wszelkie wątpliwości.
- Czas na złożenie protestu mija 15 minut po zawodach. W tym czasie trzeba wpłacić kaucję i zgłosić oficjalny protest. Jeśli tego nie zrobiono, wynik pozostaje w protokole i jest ostateczny - wyjaśnił Kot.
Zamek w kombinezonie Żyły rozpiął się już po wylądowaniu, najprawdopodobniej z powodu ogromnej radości po udanym skoku. Zgodnie z przepisami FIS, zawodnicy muszą być w pełni zapięci aż do momentu przejścia przez bramkę z logami sponsorów znajdującą się na dole skoczni.
Co ciekawe, wątpliwości wokół kombinezonu Żyły pojawiały się także w trakcie całego turnieju. Norwegowie regularnie kwestionowali, czy strój Polaka spełnia regulamin. "Jest ekstremalny" - oceniali byli norwescy skoczkowie.
Mimo tego Żyła przechodził wszystkie kontrole i do końca turnieju prezentował wysoką formę, kończąc zawody na czwartym miejscu. W tym sezonie powtórzenie takiego wyniku może być jednak trudne. Zarówno Żyła, jak i pozostali kadrowicze nie błyszczeli w pierwszej części sezonu, co nie wróży wysokich lokat w Niemczech i Austrii.
W sobotę rozegrane zostaną treningi i kwalifikacje do niedzielnych zawodów w Oberstdorfie. Sesja treningowa ma rozpocząć się o 14;00, a kwalifikacje o 16:30.
Pierwszy konkurs 73. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w Oberstdorfie w piątek, 29 grudnia, o godzinie 17:15. Transmisję przeprowadzą TVN, Eurosport 1 oraz Pilot WP.