Reprezentacja Słowenii w skokach narciarskich udała się do Engelbergu w pięcioosobowym składzie. Do zespołu wrócił Lovro Kos, a Ziga Jelar po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentuje się szerszej publiczności, bo dotychczas startował w Pucharze Kontynentalnym.
- Skoki narciarskie znów sprawiają mi przyjemność, mam nadzieję, że pokażę to w Engelbergu. Wówczas wszystko będzie łatwiejsze - mówił Jelar, cytowany przez oficjalną stronę federacji.
Oprócz Jelara i Kosa, w składzie Słowenii znaleźli się Anze Lanisek, Timi Zajc i Domen Prevc. Lanisek, najwyżej sklasyfikowany w Pucharze Świata 2024/25, liczy, że jego forma jeszcze się poprawi.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"
- Czuję się dobrze, moja forma rośnie, robię krok naprzód we właściwym momencie. Zobaczymy, co uda mi się z tego wyciągnąć. Moja głowa jest we właściwym miejscu, podobnie jak sprzęt - tłumaczył Słoweniec, który otarł się o podium w Titisee-Neustadt.
W Engelbergu wystąpią także słoweńskie skoczkinie: Nika Prevc, Ema Klinec, Taja Bodlaj, Katra Komar i Ajda Kosnjek. Prevc, najwyżej sklasyfikowana w Pucharze Świata, traci 151 punktów do liderki, Kathariny Schmid z Niemiec.
Zawody w Engelbergu będą ważnym sprawdzianem przed zbliżającym się Turniejem Czterech Skoczni. Zwłaszcza w przypadku reprezentacji Słowenii, gdzie wciąż trwa walka o to, by wziąć udział w tej imprezie.