"Nóż się w kieszeni otwiera". Olimpijczyk krytykuje decyzje Małysza

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Adam Małysz
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Adam Małysz

Zdaniem Kazimierza Długopolskiego zatrudnienie Alexandra Stoeckla jako dyrektora sportowego PZN było błędem prezesa Adama Małysza. - Czasami to nóż się w kieszeni otwiera, jeśli takie decyzje zapadają - stwierdził w wywiadzie dla Polsatu Sport.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystko wskazuje na to, że sezon 2024/25 w przypadku polskich skoczków narciarskich również będzie nieudany. Co prawda ważnymi postaciami kadry stali się obecnie Paweł Wąsek czy Jakub Wolny, lecz ci również odstają od światowej czołówki.

Po raz kolejny zawodzą nasi weterani - Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Z uwagi na kontuzję na ten moment trudno ocenić Piotra Żyłę, który do tej pory zaliczył jeden weekend PŚ, który nie był dla niego udany.

- Lepiej nie będzie i powtarzałem to już wiele razy, że starsi najlepsze lata mają za sobą, a młodsi nie prezentują jeszcze ich formy - podkreślił Kazimierz Długopolski w wywiadzie dla Polsatu Sport, dodając, iż słowa weteranów o progresie są mówione pod publikę.

Długopolski nie gryzł się w język, gdy poruszony został temat zatrudnienia dyrektora sportowego w postaci Alexandra Stoeckla. - Czasami to nóż się w kieszeni otwiera, jeśli takie decyzje zapadają. Nie rozumiem Polskiego Związku Narciarskiego, a szczególnie prezesa Adama Małysza, którego bardzo cenię, ale zdarzają mu się błędy w zarządzaniu. W zeszłym roku PZN się wygłupił z Haraldem Rodlauerem w roli trenera kadry kobiet. Ze Stoecklem jest taka sama sytuacja - ocenił.

Ponadto zdaniem dwukrotnego olimpijczyka w kombinacji norweskiej, byłego mistrza Polski w skokach, trenera i sędziego międzynarodowego FIS naszemu młodemu pokoleniu brakuje talentu. Taki dar jego zdaniem mieli Stoch, Żyła, Kubacki czy Maciej Kot, ale nie żaden z obecnych młodzieżowców.

ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty