"Adam Małysz, czterokrotny zdobywca Pucharu Świata, złamał swoje wcześniejsze obietnice o niepowrocie na skocznię. Legendarny skoczek zdecydował się na symboliczny skok, by wesprzeć projekt promujący skoki narciarskie wśród młodzieży" - czytamy na niemieckim portalu sport1.de.
Wspomniane źródło wyłapało to, na co zdecydował się były już skoczek. Podkreślono, że testowana przez niego mobilna skocznia ma być przełomowym rozwiązaniem w treningu młodych zawodników.
- To przedsięwzięcie jest moim dzieckiem, dlatego nie wyobrażam sobie, żebym na nim nie skoczył - wyznał w rozmowie ze Sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Przygotowanie mobilnej platformy skokowej ma ułatwić dostęp do treningu w różnych częściach kraju. Według Małysza jest to kluczowe dla rozwoju nowej generacji skoczków.
Choć ten symboliczny skok nie oznacza powrotu do profesjonalnego sportu, wywołał ogromne poruszenie wśród fanów na całym świecie. Wspomnienia triumfów Małysza wciąż żyją w sercach kibiców.
Jego sukcesy uczyniły go legendą nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Obecny prezes PZN od lat angażuje się w działania wspierające młodych zawodników. Test mobilnej skoczni to kolejny krok w misji rozwijania polskiego narciarstwa.
Małysz podkreślił, że przyszłość sportu zależy od odpowiednich narzędzi i możliwości, jakie otrzymają młodzi sportowcy. Dlatego z jego strony został wykonany kolejny krok, by nowe pokolenie skoczków w końcu napłynęło.