To nie był udany sezon także dla zaplecza polskich skoczków narciarskich. Kadra B, prowadzona przez Czechów Davida Jiroutka oraz Radka Zidka, nie osiągała spektakularnych wyników w Pucharze Kontynentalnym.
Co więcej, na zapleczu polskich skoków atmosfera między trenerami a skoczkami była daleka od dobrej. W Wiśle, podczas Pucharu Świata, Jakub Wolny, skoczek z kadry B, ujawnił przed kamerami Eurosportu, że woli trenować według swojego pomysłu, bo po tym, co proponują trenerzy, skacze jeszcze gorzej (więcej TUTAJ).
Skoczek za swoje słowa przeprosił, ale niesmak pozostał. Później oliwy do ognia dolał Klemens Murańka, który w wywiadzie dla Interii powiedział: - Na tym, jak ten sezon wyglądał, zaważył fakt, że nie do końca ufaliśmy trenerowi i sztabowi. Myślę, że każdy zawodnik to powie. Wiele razy wysyłaliśmy sygnały. Nie ma tego co ukrywać, tylko trzeba mówić jak jest (więcej TUTAJ).
Wszystko wskazuje na to, że działacze PZN poważnie podeszli do uwag skoczków i nie będą kontynuować współpracy z czeskim duetem. Takie informacje, w wywiadzie dla polsatsport.pl, przekazał Rafał Kot, działacz Polskiego Związku Narciarskiego.
Jiroutek będzie dalej trenerem kadry B? - zapytał Rafała Kota Dariusz Ostafiński z Polsatu Sport. - Nie - odpowiedział działacz i dodał: - Tam też szykuje się zmiana. Odejdzie nie tylko on, ale też jego zastępca (Radek Zidek - przyp. red.). Panowie nie spełnili oczekiwań.
Z kolei serwis sport.pl ustalił, że czeski duet o zakończeniu współpracy z PZN dowiedział się z... mediów, a oficjalną informację trenerom Adam Małysz, prezes PZN, ma przekazać dopiero na poniedziałkowym spotkaniu.
Czytaj także: Polski skoczek wściekł się na eksperta. "Niech popatrzy na siebie"
ZOBACZ WIDEO: Szaleństwo po awansie na Euro 2024. Co za obrazki!