Zawód Polaków. Podium było o krok

Getty Images / Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
Getty Images / Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Polacy mieli na wyciągnięcie ręki miejsce na podium. Mimo że byliśmy na nim przed ostatnią próbą, to Aleksander Zniszczoł oddał zbyt krótki skok, by je utrzymać. Ostatecznie Biało-Czerwoni zajęli 5. miejsce. Zwyciężyli bezkonkurencyjni Słoweńcy.

W czwartek (22 lutego) miały rozpocząć się zmagania PŚ w lotach narciarskich na mamuciej skoczni w Oberstdorfie. Plany pokrzyżowały fatalne warunki pogodowe, które najpierw sprawiły, że do rywalizacji miało dojść na mniejszym obiekcie, a następnie były powodem całkowitego odwołania zmagań.

Tym samym na piątek przeniesione zostały dwie sesje treningowe, a bez zmian pozostał konkurs duetów. To jednak oznaczało, że w przypadku lotów narciarskich, jury musiało zredukować rywalizację do dwóch serii. Na nic zdał się pomysł Thomasa Thurnbichlera i Stefana Horngachera (więcej TUTAJ).

Na treningach znakomicie spisał się Aleksander Zniszczoł, który dwukrotnie zajął 6. miejsce. Był on zatem pewnym punktem w składzie austriackiego szkoleniowca na konkurs duetów. Stworzył duet wraz z Piotrem Żyłą, który najpierw w fatalnych warunkach zajął odległą 39. pozycję, a później był 19.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Jeżeli chodzi o Biało-Czerwonych, jako pierwszy na belce startowej w konkursie zameldował się Żyła. Mimo trudnych warunków osiągnął 212 metrów, dzięki czemu po pierwszej grupie wyprzedzała nas jedynie Słowenia.

W swojej próbie nie zawiódł również Zniszczoł, który również otrzymał sporo punktów dodatnich za wiatr. Lot na 214,5 metra sprawił, że nasza reprezentacja utrzymała się w czołówce. Na prowadzeniu utrzymała się Słowenia, a wyprzedziła nas Norwegia, bo Johann Andre Forfang pofrunął aż 234,5 metrów.

W drugiej serii w pogoń rzucili się Austriacy po tym, jak Hayboeck osiągnął 235 metrów. To jednak nie sprawiło, że udało im się wyprzedzić Biało-Czerwonych, ponieważ Żyła pofrunął na 227,5 metrów i Polska wyprzedzała wspomnianych rywali o 0,6 punktu.

Tym samym przed ostatnią grupą nasza kadra utrzymała 3. miejsce, ale miała minimalną przewagę nad Austrią. A ta miała w zanadrzu lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stefana Krafta. Mimo trudnych warunków zdołał wylądować na 218,5 metrze.

Dla Polaków problem był o tyle, że do tej pory Zniszczoł zawodził w najważniejszych momentach. I niestety, to powtórzyła się również w Oberstdorfie. Jedynie 212 metrów w jego wykonaniu sprawiło, że spadliśmy nie tylko za Austrię, ale również za Japonię.

Batalia o końcowy triumf rozstrzygnęła się między Norwegią i Słowenią. 228,5 metrów osiągnął Forfang i wszystko było w rękach Domena Prevca. Ten jednak potrzebował jedynie 208 m, by zapewnić swojej reprezentacji końcowy triumf. A pofrunął aż 229, czym postawił kropkę nad "i".

Wyniki konkursu duetów w lotach narciarskich:

#KrajPunkty
1. Słowenia 884,5
2. Norwegia 861,3
3. Austria 855,7
4. Japonia 845,2
5. Polska 837,8
6. Niemcy 828,5
7. USA 777,1
8. Włochy 774,9
9. Finlandia 763,7
10. Szwajcaria 707,5
11. Ukraina 667,4
12. Francja 620,9
Źródło artykułu: WP SportoweFakty