Duże ryzyko. Odradza skoczkom pozostanie w Polsce

PAP/EPA / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / Na zdjęciu: Piotr Żyła

- Warunki pogodowe w Europie są obecnie takie, że nie wiadomo, czy będzie można swobodnie potrenować - stwierdził Kazimierz Długopolski. Wieloletni trener ocenił również drugi konkursowy skok Zniszczoła i przyznał, czy 29-latka stać na podium.

Polscy skoczkowie narciarscy w niedzielę zafundowali swoim kibicom prawdziwą karuzelę nastrojów. Najpierw przez kwalifikacje nie przebrnęli Piotr Żyła oraz Paweł Wąsek. Później - już w konkursie - po pierwszej serii prowadził Aleksander Zniszczoł, tylko po to, aby ostatecznie zawalić drugi skok i zakończyć zawody na ósmej pozycji (więcej TUTAJ).

W drugiej próbie, według Kazimierza Długopolskiego, 29-latek od samego początku nie miał swobodnej sylwetki, co potem odbiło się także na lądowaniu. Takie zachowanie świadczy, że u cieszynianina nie wytrzymała głowa i wszystko zostało zrobione zbyt nerwowo.

Były drużynowy mistrz świata juniorów już po raz kolejny rozpalił nadzieje polskich fanów. Niestety ponownie nie dał jednak rady stanąć na podium. Przed zawodnikami jednak jeszcze 16 konkursów. Mimo wszystko, zdaniem naszego rozmówcy, mało prawdopodobne, aby Zniszczoł w sezonie 2023/2024 znalazł się w najlepszej trójce. - Przy takich warunkach jak w niedzielę, to wszystko może się zdarzyć, ale w normalnych okolicznościach jeszcze nie - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć

Cały czas niezadowalająca jest za to forma Dawida Kubackiego, Kamila Stocha oraz wcześniej wspomnianego Żyły. To pozostawia pytanie, czy lepszą opcją nie byłoby pozostanie całej trójki w Polsce, zamiast wysyłanie ich do Lake Placid oraz Sapporo. W opinii Długopolskiego, powinni oni jednak polecieć do Stanów Zjednoczonych, bo stamtąd jest też wylot do Japonii, a mało prawdopodobne, aby opuścili dwa weekendy Pucharu Świata.

Dodatkowo Długopolski uważa, że Polacy spiszą się w następny weekend lepiej niż w Willingen. Co więcej, na naszym kontynencie pojawia się inny problem. - Warunki pogodowe w Europie są obecnie takie, że nie wiadomo, czy będzie można swobodnie potrenować. Prognozy też nie są za dobre. Pozostanie w kraju byłoby dużym ryzykiem. Dlatego lepiej polecić do Stanów - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty doświadczony szkoleniowiec.

Co prawda zastanowiłby się ewentualnie nad wymianą Pawła Wąska i wstawieniem w jego miejsce Macieja Kota, Jakuba Wolnego lub Klemensa Murańki. 24-latek jest teraz w dołku, a w Polsce mógłby odpocząć po chorobie i wrócić do pełni sił, co mogłoby dać lepszy efekt. - Aczkolwiek zadecyduje trener i wydaje mi się, że w kadrze nie dojdzie do żadnych zmian - podsumował Kazimierz Długopolski.

Teraz zawodnicy przeniosą się do Lake Placid. Wszystko rozpocznie się od piątkowych kwalifikacji (godz. 23:00). W sobotę odbędzie się konkurs indywidualny (godz. 15:15) oraz duetów (godz. 23:00). Na niedzielę za to zaplanowano kwalifikacje (godz. 14:00) i zawody indywidualne (godz. 15:15). Relacja tekstowa "na żywo" w WP SportoweFakty.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Polak w górę. Sprawdź klasyfikację generalną PŚ
Cud w Willingen. Po skoku Zniszczoła wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Jak to możliwe?

Komentarze (21)
avatar
Möchomorek
6.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Manuel
6.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zniszczoł nie stanie na podium bo problem tkwi w jego głowie. Drugi skok zawsze zmarnowany, Potrzebny dobry psycholog. 
avatar
Janusz sport
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nich lecą na swój koszt stać ich bez wielkiego zaplecza ? 
avatar
Janusz sport
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wszyscy powinni zostać bo słabi na kosztowną wycieczkę , nawet Zniszczoł jego wykładnik drugi skok bo pierwszy przypadek dostał mocny podmuch nikt tego nie widział kiedy inni dobrzy czołó Czytaj całość
avatar
Gregory57
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba szybko dać odpocząć temu doświadczonemu trenerowi, bo to co wypisuje to śmiech na sali