To nie był udany dzień dla Polaków na mistrzostwach świata w lotach narciarskich Kulm 2024. Nasza drużyna w składzie Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła zakończyła rywalizację dopiero na 8. miejscu.
To efekt dyskwalifikacji za nieprzepisowy kombinezon Zniszczoła. Złoty medal przypadł Słoweńcom, srebrny Austriakom a brązowy Niemcom (więcej TUTAJ).
Jak poinformował dziennikarz portalu Interia Tomasz Kalemba, zaraz po zakończeniu konkursu Thomas Thurnbichler udał się do kontrolera sprzętu Christiana Kathola, by porozmawiać z nim o powodach dyskwalifikacji reprezentanta Polski. Austriacki trener Biało-Czerwonych nawet nie zatrzymał się w strefie wywiadów.
Sprawa szybko została wyjaśniona. - Rozmawiałem z Christianem i Olek miał o dwa centymetry za duży kombinezon na brzuchu. Pracujemy na limicie, zwłaszcza w sytuacji kiedy widzisz, że jest szansa walki o medale. Tak trzeba robić. I dzisiaj to było fair - przekazał Thurnbichler w rozmowie z Interią.
Do swojej dyskwalifikacji odniósł się też sam Zniszczoł. - Każdy jest na granicy. U mnie ta granica może była troszkę przekroczona. Walczyliśmy o medal... Brałem pod uwagę, że coś takiego może się wydarzyć. No trudno, stało się. Bardzo przepraszam - przyznał 29-letni zawodnik na antenie TVP Sport (więcej TUTAJ).
Zobacz:
Czarny scenariusz sprawdził się. Teraz potrzeba cierpliwości [OPINIA]
ZOBACZ WIDEO: Sonda z kibicami w Zakopanem. Czy Kamil Stoch powinien odejść na emeryturę?