- Nie wiadomo w ogóle, czy nie będzie trzeba wymienić całego sztabu szkoleniowego, łącznie z pierwszym trenerem. W tej chwili wyników nie ma i nie widać, żeby miała nastać poprawa - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski, komentując słowa Jakuba Wolnego po piątkowych kwalifikacjach w Wiśle.
Szokujące słowa
Przypomnijmy, że polski skoczek wylądował w nich na 114. metrze i 50. centymetrze, przez co ostatecznie zajął 50. miejsce. 28-latek od początku sezonu skacze w Pucharze Kontynentalnym, ale nawet tam radzi sobie przeciętne. W tej chwili plasuje się na 19. lokacie w klasyfikacji generalnej. W Pucharze Świata w Wiśle pojawił się przede wszystkim dzięki dodatkowej kwocie startowej z racji bycia gospodarzem konkursu.
To, co najciekawsze, tak naprawdę wydarzyło się dopiero po próbie Polaka. Ten w wywiadzie dla Eurosportu zaatakował szkoleniowca kadry B - Davida Jiroutka. - Staram się skakać w miarę po swojemu. Jak dostaję jakieś wskazówki od naszego trenera, to jest tylko gorzej. On o nas też nieraz brutalnie mówił. Ciężko się skomunikować z naszymi trenerami. Nie mówię o trenerach z kadry A, tylko z kadry B - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Długopolski nie ukrywa, że w tej chwili atmosfera na pewno nie będzie najlepsza. Jednakże trudno dziwić się zdenerwowaniu zawodników z zaplecza, po tym, jak praktycznie od początku sezonu wyniki są słabe i nie widać poprawy. - Trener też pewnie dolewa oliwy do ognia i to jest zła sytuacja. Kuba po prostu powiedział to, co myśli i brawo za odwagę, bo nie każdy by coś takiego zrobił. Uważam, że skoro tak powiedział, to zrobił dobrze - przyznaje 73-latek.
Winny?
Warto podkreślić, że na zatrudnienie Davida Jiroutka mocno nalegał Thomas Thurnbichler. Zdaniem naszego rozmówcy wyniki kadry B mówią same za siebie i jednoznacznie pokazują, że Czech nie jest dobrym szkoleniowcem. - Z Maciusiakiem nie było jakiejś współpracy, bo Polak być może miał trochę inną wizję. Wszystko jednak wskazuje na to, że rację miał Maciej - twierdzi były trener.
Zaznacza jednak, że z zakończeniem współpracy trzeba poczekać do końca sezonu, gdyż teraz zmiana już nie pomoże. Wszystko trzeba najpierw spokojnie przemyśleć. - Według mnie PZN nie powinien też przedłużać umowy z Thomasem Thurnbichlerem. Być może związek uważa inaczej, ale moje zdanie jest właśnie takie. Pierwszy rok był w sumie bardzo dobry, ale wpłynął na to efekt nowej miotły. Teraz pomału zaczęliśmy się przyzwyczajać do złej sytuacji - dodaje.
Taka opinia może wielu zaskakiwać. Austriak określany jest mianem świetnego fachowca, a jego pozycja wydaje się niezagrożona. To zresztą potwierdził w rozmowie z naszym portalem Rafał Kot. Długopolski zgadza się z tym, że na początku faktycznie wszystko wyglądało bardzo dobrze. Pojawiły się jakieś nowe metody, a zawodnicy byli zachwyceni treningami i atmosfera była świetna. To dało efekty, ale tylko na krótką metę.
Wieloletni szkoleniowiec uważa, że jeśli ostatecznie Thurnbichler pozostanie na swoim stanowisku, to nie powinien mieć opcji wyboru trenera dla zaplecza kadry A, i musi to być w stu procentach autonomiczna decyzja Polskiego Związku Narciarskiego. - W mojej opinii kandydat już jest gotowy i powróci Maciej Maciusiak - podsumował Kazimierz Długopolski.
Najbliższe zawody odbędą się już 13 stycznia w Wiśle. O godzinie 15 rozpocznie się seria próbna, a o 16 konkurs duetów. Tekstową i darmową relację LIVE ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Jest decyzja trenera. Znamy skład na konkurs duetów
- Przerażające pustki. Przykre obrazki w Wiśle