"Bo tak", "Bo go lubię". Rozbrajające wypowiedzi polskich skoczków

Materiały prasowe / Eurosport / Piotr Żyła i Dawid Kubacki
Materiały prasowe / Eurosport / Piotr Żyła i Dawid Kubacki

Japończyk Ryoyu Kobayashi czy Niemiec Andreas Wellinger? Tylko tych dwóch skoczków liczy się w walce o końcowy triumf 72. Turnieju Czterech Skoczni. W obozie Biało-Czerwonych faworyt jest jeden, a dlaczego? Argumentacja jest bardzo... ciekawa.

Zaledwie 4,8 punktu dzieli Ryoyu Kobayashiego i Andreasa Wellingera przed decydującym konkursem w Bischofshofen, który odbędzie się w sobotę 6 stycznia.

Ta minimalna przewaga należy do Japończyka, który wygrał też piątkowe kwalifikacje. Sam Wellinger wskazuje właśnie Japończyka w roli faworyta, ale z pewnością ma też swoje ambicje.

Jedno jest pewne - żaden Polski skoczek nie jest w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić tej dwójce. Najwyżej sklasyfikowany Kamil Stoch (15. pozycja) traci do Kobayashiego 104,8 punktu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Zatem kto będzie triumfatorem podczas 72. TCS? - Wygra najlepszy, jak zawsze - mówił Stoch cytowany przez sport.pl. W podobnym tonie wypowiedział się też Piotr Żyła. - Zwycięży ten, kto pokona tego drugiego - rzucił.

Żaden z Biało-Czerwonych nie wskazał na Wellingera. - Jakbym miał stawiać pieniądze to na Ryoyu. Wygra jego doświadczenie - wskazał atut Japończyka Maciej Kot.

Jeżeli chodzi o pozostałe komentarze, to argumenty były "interesujące". - Kto wygra? Ryoyu. Czemu? Bo go lubię. Napiszcie, że ma we mnie fana - żartował Aleksander Zniszczoł. - Wygra Ryoyu. Bo tak - dołożył Dawid Kubacki.

- Skakał równiej, to jedno. Może też kwestia sympatii do Ryoyu? Będę za niego trzymał kciuki - dodał. - Ryoyu, wygra Ryoyu no - to z kolei słowa Paweł Wąska.

- Nigdy nie mówiło się o nim, żeby miał kombinezon za duży, czy coś. U Niemców wiadomo, jak to wygląda. No taki sympatyczny człowiek i widać, że ma wielkie umiejętności - kontynuował ten ostatni.

Swój głos oddał też trener naszej kadry Thomas Thurnbichler. - Ryoyu jest fajniejszym gościem - stwierdził krótko.

Kobayashi ma szansę na swój trzeci triumf w Turnieju Czterech Skoczni - te prestiżowe zawody wygrywał już w latach 2019 i 2022. Oprócz Złotego Orła na triumfatora czeka też 100 tys. franków szwajcarskich, czyli niespełna 470 tys. zł.

Wellinger smaku zwycięstwa w TCS jeszcze nie poczuł. A presja jest duża, bo Niemcy czekają na zwycięstwo od 2002 roku, kiedy najlepszy okazał się Sven Hannawald.

Finałowy konkurs 72. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w sobotę 6 stycznia. Początek o godz. 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na Pilot WP. Tekstowa relacja "na żywo" na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).

Zobacz także:
Niesmak w Bischofshofen. Spójrz, jak potraktowali Graneruda
Niemcy bez hamulców o Kubackim. "Na dnie"

Komentarze (1)
avatar
Manuel
6.01.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ryoyu do boju, też lubie Japończyka i jemu kibucuję