19 marca Dawid Kubacki wycofał się z zawodów Pucharu Świata w Vikersund (nie wystąpił także w Lahti oraz Planicy). Jak się okazało, powodem była poważna choroba jego żony Marty, która trafiła do szpitala i przez kilka dni toczyła walkę o życie.
Historia miała szczęśliwe zakończenie. Marta Kubacka opuściła szpital w Zabrzu z wszczepionym rozrusznikiem serca. Natomiast jej mąż wrócił do treningów z kadrą skoczków, o czym poinformował 1 maja trener Thomas Thurnbichler (więcej TUTAJ>>).
Kubacki, dwukrotny mistrz świata i dwukrotny brązowy medalista olimpijski, zamierza kontynuować karierę. Jednak ze słów Adama Małysza, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, wynika, że na nieco zmienionych zasadach.
- Musi ułożyć to tak, by trochę więcej czasu mógł spędzać w domu z żoną - powiedział Małysz w rozmowie z Szymonem Majewskim w Radiu ZET.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
Wygląda więc na to, że Kubacki będzie przygotowywać się według indywidualnego planu treningowego, o czym sam wspominał w kwietniowej rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ>>).
- Widać po nim, że on chce kontynuować karierę. Wiem, że z żoną poukładali sobie pewne sprawy i to dobrze funkcjonuje. Na pewno nie będzie to proste, aby było tak jak wcześniej, ale myślę, że sobie poradzą - dodał Małysz w Radiu ZET.
Marta Kubacka w niedzielę zabrała głos w mediach społecznościowych. We wpisie z podziękowaniami zwróciła się także do męża.
"Z całego serca chcę podziękować mojemu kochanemu mężowi Dawidowi, który poświecił cała końcówkę sezonu aby być ze mną i wspierać mnie w walce z choroba, kosztem swojej walki o najlepsze miejsce w PŚ. Pamiętaj kochanie, że jeszcze wiele przed Tobą" - napisała.
Czytaj także: Żona Kubackiego była reanimowana. Powiedziała, kto ją uratował