Pierwszy konkurs indywidualny w Vikersund był dla polskich skoczków nieudany. Pozycje naszych orłów nie wyglądały tak źle, ale inną kwestią były osiągane przez nich odległości. Dzień później, w niedzielę udało się ten aspekt poprawić.
Najlepszym z Polaków był Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął miejsce w pierwszej dziesiątce, a w ostatnim locie na tej skoczni w tym sezonie wylądował w bardzo ładnym stylu na 227 metrze i pokazał szeroki uśmiech. Dużo jednak ponownie mówi się o nieudanej przebudowie skoczni, na której kilka lat temu za 240 metrem skoczkowie lądowali telemarkiem.
"Co oni zrobili z tą skocznią, że tam się nie da wylądować w miarę normalnie" - zastanawiał się Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
"Tutaj na naszym zdjęciu z zeszłego roku doskonale widać, co obecnie ma miejsce w Vikersund za 240 m. Tam kiedyś było jeszcze sporo spadu, a obecnie nachylenie jest już żadne." - odpowiedział profil inSJders.
"Jest gwiazda i dominator, jest zarysowana czołówka na czele z Kraftem, są nieźli Polacy. A mimo to słabo ogląda się skoki w tym sezonie." - irytuje się Aleksander Roj z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
"Fajna pieczątka optymizmu dla Kamila Stocha na koniec weekendu w #Vikersund - 227 m robi wrażenie. Oby zachował mindset na Planicę, bo tam delegat FIS powinien już pozwolić na porządne latanko :) 240 metrów nadal da się dorwać!" - cieszył się Michał Chmielewski, redakcyjny kolega.
"Dalekie loty Wąska i Zniszczoła. Na koniec #RawAir Polacy znaleźli sposób na skocznię w Vikersund." - chwalił naszych skoczków Piotr Bąk ze Skijumping.pl.
"Przy starym profilu skoczni Stefan Kraft byłby w stanie ustać 246,5 metra z palcem w nosie. Tutaj musi rozpoczynać akcję ratunkową na wysokości 220. metra. Miało być bezpieczniej, a jak jest - sami widzimy" - dodał w kwestii skoczni.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę