"Nie wiem, kto to wymyślił". Stoch ostro krytykuje ten aspekt zawodów w Oslo

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i trener Thomas Thurnbichler
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch i trener Thomas Thurnbichler

Niedzielne zawody w Oslo będzie miały dość dziwny program. - Nie wiem, kto to wymyślił, ale serdecznie mu gratuluję - powiedział Kamil Stoch na antenie "Eurosportu".

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnim, dość loteryjnym konkursie w Oslo, Kamil Stoch był najwyżej plasującym się Polakiem po pierwszej serii. Nie utrzymał jednak miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki i ostatecznie spadł na 13. lokatę

- W sobotę zdecydowanie moje błędy zadecydowały. Uważam, że nie trafiłem źle na warunki. Pojawiło się jednak sporo uchybień z mojej strony, dużo niestabilności na rozbiegu, przez co bardzo cierpiał kierunek odbicia - tłumaczył Kamil Stoch.

- Skoki są dobre, ale nie takie, jak tydzień temu w Planicy. Tutaj potrzeba jednak czegoś więcej - ocenił dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Niedzielny program zawodów w Oslo jest dość dziwny. Skoczkowie zaczną wcześnie rano, bo od prologu o 11:15. Później zawodników czeka kilka godzin przerwy, a pierwsza seria konkursowa wystartuje o 16:30. Zazwyczaj zawody zaczynają się od razu po kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Ten dziwny harmonogram najpewniej spowoduje zmianę planu dnia u Biało-Czerwonych. - Raczej w sobotę zrobimy analizę. Normalnie robimy ją na drugi dzień, lecz jeszcze tego dnia trochę zostało. W niedzielę to wszystko się wcześniej zaczyna. Przenalizujemy to wszystko i zobaczymy, gdzie mogę coś poprawić - wyjaśnił zawodnik.

- Tak zrobili, więc tak trzeba skakać. Nie wiem, kto to wymyślił, ale serdecznie mu gratuluję - zakończył Kamil Stoch.

Czytaj więcej:
Arktyka: Norwegowie dotarli do uwięzionego Polaka. Są najnowsze informacje

Źródło artykułu: WP SportoweFakty