Słodko-gorzki smak miała dla polskich skoczków weekendowa rywalizacja w Lake Placid. Z jednej strony Biało-Czerwoni przeszli do historii po tym jak Dawid Kubacki i Piotr Żyła w wielkim stylu wygrali konkurs duetów. W zmaganiach indywidualnych było jednak znacznie słabiej.
W obu konkursach zupełnie nie mógł się odnaleźć Piotr Żyła. Po raz kolejny poranna pora zawodów mu nie sprzyjała, skakał bez energii i kończył zmagania w drugiej oraz trzeciej dziesiątce.
Lepiej było jednak w przypadku Kubackiego, który zajął 5. i 7. miejsce. I w przypadku wicelidera Pucharu Świata pozostał jednak niedosyt, bowiem niektóre skoki miał w Lake Placid tak dobre, że mógł śmiało walczyć o zwycięstwo. Pojawiły się jednak i słabsze próby, i to w pierwszych seriach obu konkursów, które Kubackiemu uniemożliwiły walkę o TOP 3.
Mimo wszystko, Wojciech Fortuna bardziej zwrócił uwagę na świetne skoki Kubackiego.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
- To właśnie może nas cieszyć przed mistrzostwami świata. Dawid znów oddaje coraz więcej bardzo dobrych skoków. Jego próby w duecie, w niedzielnych kwalifikacjach oraz w drugich seriach konkursowych to były jego skoki z tych najlepszych czasów w tym sezonie - podkreślił pierwszy polski mistrz olimpijski.
- Pojawiają się jeszcze słabsze próby, ale to będzie można ustabilizować podczas spokojnych treningów. Dlatego moim zdaniem Thomas Thurnbichler podjął słuszną decyzję, że nasi najlepsi skoczkowie teraz potrenują i na spokojnie przygotują się do mistrzostw świata. To jest kluczowa impreza sezonu - dodał nasz rozmówca.
Najbardziej miarodajny konkurs
Mistrz olimpijski wspomniał o konkursie duetów, gdzie nie tylko Kubacki skakał świetnie. Znakomicie prezentował się też Piotr Żyła, który gdy przyszło już do popołudniowych zawodów miał w sobie znacznie więcej energii i to od razu przełożyło się na lepsze skoki.
- Dla mnie to był najbardziej miarodajny konkurs tego weekendu. Powód? Warunki wietrzne. W obu konkursach indywidualnych warunki odgrywały sporą rolę. W zmaganiach par wiatr był znacznie słabszy, mniej kręcił i wyniki były bardziej miarodajne. I od razu Polacy w nich błyszczeli. Pokazali, ze nie zapomnieli jak się skacze, że nadal ta forma jest u nich na wysokim poziomie i nie trzeba żadnych nerwowych ruchów - zwrócił uwagę Wojciech Fortuna.
Stocha stać na wiele, a w siłę rośnie Zniszczoł
W Lake Placid nie wystartował Kamil Stoch, który ostatnio przeżywał kryzys formy. Przez ostatni tydzień 35-latek odpoczywał, trenował na siłowni i w tym tygodniu wróci na skocznię.
- Nie obawiam się o Kamila. To wielki mistrz. Nie potrzebuje aż tak wieku skoków, by wrócić do mistrzowskiej formy. W jednej próbie może "załapać" to, co wcześniej szwankowało. Później potrzeba mu jeszcze kilka skoków na utrwalenie tego i będzie dobrze. Wciąż wierzę, że Kamila indywidualnie stać na sukces na mistrzostwach świata, a i nasza drużyna będzie bardzo mocna - podkreślił mistrz olimpijski.
- Co do czwartego skoczka w naszym zespole, to wydaje mi się, że na ten moment coraz bliżej tego miejsca jest Aleksander Zniszczoł. Warto docenić, że regularnie punktuje, że nie ma problemów z wchodzeniem do trzydziestki i będzie mocnym ogniwem drużyny w Planicy - dodał nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że po niedzielnym konkursie w Lake Placid, w którym najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął 7. miejsce, Thomas Thurnbichler zdecydował się wycofać swoich skoczków z Pucharu Świata w Rasnovie. Najlepsi nasi zawodnicy wrócą do rywalizacji już na mistrzostwach świata w Planicy.
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Adam Małysz przestrzega. "Nie wpadajmy w euforię"
Skreślili Kubackiego. "Traci grunt pod nogami"