Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał pod Tatry, a Wielka Krokiew była obiektem, gdzie w sobotę (drużynowo) i niedzielę (indywidualnie) trwała niesamowita rywalizacja.
Przy okazji zawodów szansę na pierwszy kontakt od zakończenia ostatniego sezonu mieli prezes PZN Adam Małysz i były trener naszej kadry Michal Doleżal.
- Powiem szczerze, że Michal dziwnie się zachowywał. Był zbity z tropu - stwierdził Małysz w rozmowie z Interią.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Być może Czech nadal nie pogodził się z tym, że nie została przedłużona z nim umowa. Swój udział zresztą miał w tym właśnie Małysz, który pełnił wtedy jeszcze zupełnie inną funkcję - było bowiem dyrektorem ds. skoków narciarskich w PZN.
Przypomnijmy, że miejsce Doleżala zajął Thomas Thurnbichler, a nasi skoczkowie notują bardzo dobry sezon - Dawid Kubacki jest liderem PŚ, a drużynowo Biało-Czerwoni w sobotę przegrali różnicą tylko punktu z Austriakami.
Okazuje się, że zupełnie inny kontakt Małysz ma z Stefanem Horngacherem, czyli poprzednikiem Doleżala.
- Stefan sam podchodzi, kiedy tylko mnie widzi. Zresztą jesteśmy w kontakcie. Wysyłamy sobie SMS. Zachowałem się w stosunku do niego lojalnie, o co źli byli na mnie zawodnicy. Obiecałem mu wówczas, że nie powiem o tym, że ma ofertę - przyznał.
Zobacz także:
Skandaliczna decyzja jury. Tak zareagował Dawid Kubacki
Wielkie kontrowersje w Zakopanem. Jest komentarz FIS