Czy są powody do niepokoju ws. formy Piotra Żyły? Legenda rozwiewa wątpliwości

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Dawid Kubacki skacze nadal znakomicie, Kamil Stoch ma tendencję zwyżkową, ale powodów do wielkiej radości nie miał w środę Piotr Żyła. Zapytaliśmy Wojciecha Fortunę, czy po 10. miejscu w Innsbrucku są powody do obaw o formę 35-latka?

[tag=11763]

Piotr Żyła[/tag] rozpoczął znakomicie 71. Turniej Czterech Skoczni. W Oberstdorfie skakał jak nakręcony i przegrał tylko z fenomenalnie dysponowanym Halvorem Egnerem Granerudem.

W Garmisch-Partenkirchen Żyła nadal skakał dobrze, ale już bez takiego błysku i skończyło się 6. miejscem oraz spadkiem na 3. pozycję w klasyfikacji generalnej 71. TCS.

Tej lokaty mistrz świata nie obronił w Innsbrucku, bowiem ma za sobą najsłabszy konkurs w sezonie. Od skoków treningowych widać było, że Żyła nie może wyczuć miejscowej Bergisel. Robił, co mógł, by jak najlepiej zmotywować się na zawody. Skoki były już lepsze, ale nie takie jak w pierwszej części sezonu czy w Oberstdorfie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Skończyło się 10. miejscem Żyły w Innsbrucku i spadkiem z 3. na 4. pozycję w Turnieju Czterech Skoczni. Co więcej, do trzeciego Anze Laniska Żyła traci już 16 punktów. Czy zatem są powody do niepokoju i pierwsze oznaki obniżki formy 35-latka?

- Nie ma powodów do niepokoju - odpowiedział Wojciech Fortuna, pierwszy polski mistrz olimpijski w skokach i dodał: - Przytrafił mu się słabszy dzień, co mogło się przecież wydarzyć, biorąc pod uwagę jak równo i na wysokim poziomie skacze od początku tego sezonu. Każdemu najlepszemu, może z wyjątkiem Graneruda i Kubackiego, przytrafiają się w turnieju słabsze chwile. Piotrek miał akurat takie w Innsbrucku.

Nawet jeśli w Bischofshofen Żyła nie odzyska miejsca na podium, to i tak Biało-Czerwoni są o krok od znakomitego rezultatu w całym turnieju - po Innsbrucku aż trzech podopiecznych Thomasa Thurnbichlera jest w najlepszej piątce zawodów: Dawid Kubacki zajmuje 2., wspomniany Żyła 4., a Kamil Stoch 5. miejsce.

- Kamilowi zabrakło dzisiaj niewiele do podium. Drugi skok nie był już tak udany jak ten pierwszy, a i warunki nie "podpasowały". Widać jednak u niego kolejny postęp, tak długo oczekiwaną radość ze skakania i moim zdaniem już w Bischofshofen ma realną szansę być w pierwszej trójce - zapewnił Wojciech Fortuna.

W piątek w finale 71. Turnieju Czterech Skoczni oczy polskich fanów zwrócone będą jednak przede wszystkim na Dawida Kubackiego, który mimo sporych strat po niemieckiej części zawodów nie poddał się na Bergisel i rzucił wyzwanie Granerudowi. Co prawda odrobił tylko kilka punktów do Norwega, ale środowy triumf Polaka w Innsbrucku nie podlegał dyskusji.

- Wynik poszedł w świat, a w pierwszej piątce turnieju po Innsbrucku mamy aż trzech polskich skoczków. To znakomity wynik, pokazujący, jak mocną drużyną dysponuje Thomas Thurnbichler. A same skoki Dawida w Innsbrucku były świetne. Ta druga próba może nie była aż tak udana jak pierwsza, ale miał naprawdę trudne warunki i warto docenić, że w nich obronił się i utrzymał prowadzenie - przenalizował mistrz olimpijski.

Przed finałem w Bischofshofen Granerud wyprzedza drugiego Kubackiego o 23,3 punktu. W czwartek na Paul-Ausserleitner-Schanze zaplanowano treningi i kwalifikacje o 16:30. W piątek, w Trzech Króli, o 16:30 rozpocznie się finałowy konkurs zawodów. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Genialne skoki Polaka! Dawid, czapki z głów!
Trener Graneruda uderza w jury po decyzji ws. Kubackiego

Komentarze (0)