[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] był jednym z największych pechowców inauguracyjnego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni. Trzykrotny triumfator turnieju na półmetku zmagań w Oberstdorfie zajmował szóste miejsce. Tuż przed jego drugą próbą na skoczni diametralnie zmieniły się warunki. Polak czekał na swój skok aż 13 minut, uzyskał 130 metrów i spadł na dziewiątą lokatę.
Trener Thomas Thurnbichler wyraził swoje niezadowolenie z tego, jak została rozegrana sytuacja z jego podopiecznym. Jak donosi portal sport.pl, po konkursie szkoleniowiec spotkał się z dyrektorem Pucharu Świata, Sandro Pertile, aby o tym porozmawiać.
Thurnbichler chciał wyjaśnień nie tylko w sprawie długiej przerwy, ale także w sprawie przedskoczków po tak długim oczekiwaniu. Organizatorzy zdecydowali się skorzystać tylko z jednego z nich, podczas gdy na górze dostępnych było jeszcze dwóch. Trener uważa, że to mogło mieć wpływ na stan torów najazdowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Pertile, cytowany przez sport.pl, przyznał się do błędu w tej sprawie. - To nieporozumienie spowodowało, że ich nie użyliśmy. To błąd i szansa na odrobienie lekcji na przyszłość - odpowiedział.
Drugi konkurs 71. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się tradycyjnie w nowy rok - w Garmisch-Partenkirchen. Wcześniej, w sobotę, rozegrane zostaną treningi i kwalifikacje.
Czytaj także:
- Granerud uderzył w jury konkursu. "Jestem tym trochę rozczarowany"
- Wycofa się z TCS? Mówi o torturach