Na igrzyskach w Atenach (2004) do eliminacji skoku o tyczce przystąpił tylko jeden Polak - Adam Kolasa. Uzyskał 5,30 m i zajął dopiero 31. miejsce, ex aequo z Nicolasem Guigonem.
Od Pekinu za każdym razem mieliśmy przynajmniej jednego Polaka w finale, choć nigdy nie udało się zdobyć medalu. Najbliżej był Piotr Lisek, który był 4. w Rio de Janeiro (2016).
W Paryżu aby awansować do finału należało uzyskać co najmniej 5,80 m bądź znaleźć się w czołowej dwunastce.
Do rywalizacji przystąpili Robert Sobera i Piotr Lisek. Szczególne nadzieje wiązano ze startem tego drugiego. Biało-Czerwoni bez strącenia zaliczyli 5,40 i 5,60 m.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
Problemy zaczęły się, gdy poprzeczka powędrowała na wysokość 5,70 m. Lisek był bliski pozostania w konkursie, ale ostatecznie trzy razy strącił.
Niedługo później "dołączył" do niego Sobera. W drugiej próbie nawet nie założył tyczki do skrzyni.
Eliminacje zostały zakończone po wysokości 5,75 m. Brylował Armand Duplantis, który pokazał, że jest murowanym faworytem do złota. Do awansu trzeba było osiągnąć przynajmniej 5,70 m. Lisek i Sobera zajęli ex aequo 15. miejsce.
Finał odbędzie się w poniedziałek, 5 sierpnia o godz. 19:00.
Czytaj także:
- Bez niespodzianki. Haratyk i Bukowiecki żegnają się z IO
- Ogromna strata Polki. Nie wykorzystała drugiej szansy
Powinni być wysyłani ci, którzy ma Czytaj całość