Zacięty klasyk PlusLigi. Karygodne przestoje ZAKSY

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

O zwycięstwie w trzech z czterech setów decydowała najmniejsza możliwa różnica dwóch punktów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle marnowała swoje szanse, z czego skorzystała PGE Skra Bełchatów i odniosła wygraną 3:1.

ZAKSA prowadzi w tabeli od początku sezonu zasadniczego i jej zwycięstwo w tej fazie rozgrywek jest już blisko. Presję na półfinaliście Ligi Mistrzów wywierają wicelider Jastrzębski Węgiel, a także trzecia Skra. Starcie ZAKSY z bełchatowianami to jeden z klasyków PlusLigi, na który trzeba było trochę poczekać. W pierwszym terminie został odwołany z powodu zakażeń koronawirusem.

Pierwsza partia była bardzo wyrównana i zapowiadała długie starcie. ZAKSA rozpoczęła ją lepiej, ale trzypunktowe prowadzenie wyparowało od stanu 13:10 do 14:14. Skra nabrała pewności siebie i przy pierwszej piłce setowej nie pozwoliła na doprowadzenie do walki na przewagi. Mateusz Bieniek wykorzystał piłkę przechodzącą po serwisie Mikołaja Sawickiego i trafił na 25:23 dla bełchatowian.

ZAKSA zrozumiała, na czym polegał błąd i w drugim secie starała się go nie popełnić ponownie. Rozdrażniona zdobyła przewagę 3:0 i raz dalej, raz bliżej, ale pozostała przed Skrą do wyniku 24:21. Półfinalista Ligi Mistrzów oblał jednak egzamin poprawkowy z kontrolowania wyniku i następne cztery piłki wygrała Skra. W grze na przewagi ponownie kluczowa była zagrywka - tym razem as Dicka Kooya.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

W trzecim secie zwrot akcji, ponieważ zwyciężyli i to zdecydowanie 25:19 kędzierzynianie. Mogli oni liczyć na skutecznego w ataku Łukasza Kaczmarka, który tym razem dostał wsparcie. ZAKSA rozpoczęła pościg po ponad godzinie niepowodzeń, choć znów warto odnotować, że zmarnowała cztery kolejne piłki setowe, zanim skutecznie zaatakował Aleksander Śliwka.

W czwartym secie po raz pierwszy lepiej wystartowała Skra i próbowała oszczędzić sobie kolejnego odrabiania strat. Po kilku kolejnych zwrotach akcji ponownie doszło do walki na przewagi, a w niej na 27:25 zaatakował Dick Kooy.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 1:3 (23:25, 27:29, 25:19, 25:27)

ZAKSA: Janusz, Semeniuk, Śliwka, Huber, Smith, Kaczmarek, Shoji (libero) oraz Staszewski, Kluth, Kalembka

Skra: Łomacz, Ebadipour, Kooy, Kłos, Bieniek, Atanasijević, Milczarek (libero) oraz Sawicki, Schulz, Adamczyk, Mitić

MVP: Aleksandar Atanasijević (Skra)

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 65 26 22 4 72:22
2 Jastrzębski Węgiel 65 26 22 4 70:25
3 PGE GiEK Skra Bełchatów 60 26 21 5 72:37
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 47 26 17 9 56:45
5 Asseco Resovia Rzeszów 45 26 14 12 55:44
6 Indykpol AZS Olsztyn 41 26 14 12 51:45
7 Trefl Gdańsk 36 26 12 14 48:49
8 GKS Katowice 36 26 12 14 49:54
9 PGE Projekt Warszawa 36 26 12 14 47:55
10 KGHM Cuprum Lubin 26 26 8 18 42:63
11 Bogdanka LUK Lublin 24 26 8 18 36:62
12 Ślepsk Malow Suwałki 24 26 7 19 34:63
13 Enea Czarni Radom 21 26 7 19 29:65
14 PSG Stal Nysa 20 26 6 20 34:66

Czytaj także: Holenderki udowadniają, że pewnych rzeczy się nie zapomina. "Przez rok nie było jej na boisku"
Czytaj także: Środkowy zakończył 15-letnią karierę w reprezentacji Argentyny

Źródło artykułu: