Oficjalnie: polskie siatkarki mają nowego trenera

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich dniach pojawiła się informacja o tym, że Stefano Lavarini wyszedł na prowadzenie w wyścigu o posadę selekcjonera reprezentacji Polski siatkarek. Tak też się stało, Włoch podpisał kontrakt.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy szkoleniowiec polskich siatkarek jest zatrudniony w Serie A. Stefano Lavarini  ma 42 lata, pracuje w klubie Igor Gorgonzola Novara, aktualnym wicemistrzu Włoch. Wcześniej prowadził Unet E-Work Busto Arsizio, brazylijski Minas Tenis Clube, z którym w 2019 roku wywalczył mistrzostwo kraju, oraz Foppapedretti Bergamo.

Od 2019 roku Lavarini trenował reprezentację Korei Południowej, z którą na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Tokio zajął czwarte miejsce. Była to największa niespodzianka turnieju olimpijskiego siatkarek.

- Rozmowy z kandydatami odbyły się w ciągu dwóch dni. Rozmowy z Lavarinim i Santarellim odbyły się online, nie mogli przyjechać - mówiła Aleksandra Jagieło, przewodnicząca komisji ds. wyboru nowego selekcjonera kadry siatkarek. - Ten wybór, którego dokonaliśmy, jest jak najbardziej prawidłowy. Argumentów było kilka, ważnym elementem było wprowadzenie czegoś nowego, co spowoduje, że dziewczyny będą chciały grać w reprezentacji - dodała.

Kontrakt włoskiego szkoleniowca obowiązuje do kolejnych igrzysk olimpijskich. Weryfikacja nastąpi po kwalifikacjach na tę imprezę. W tym sezonie siatkarki rozpoczną sezon od Ligi Narodów, a następnie zagrają w mistrzostwach świata.

Do konkursu zgłosiło się ponad 20 kandydatów. Do drugiego etapu przeszło czterech szkoleniowców: Stephane Antiga, Alessandro Chiappini, Stefano Lavarini i Daniele Santarelli.

Czytaj też:  Ile będzie zarabiać nowy trener polskich siatkarzy? Pojawiła się konkretna kwota Jest nowy prezes. To on zastąpił Sebastiana Świderskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!

Źródło artykułu: