Ta porażka może słono kosztować! Projekt Warszawa rozczarował

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze Projektu Warszawa
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Siatkarze Projektu Warszawa
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze Projektu Warszawa przegrali z tureckim Ziraat Bankasi Ankara i bardzo skomplikowali sobie drogę do wyjścia z grupy B Ligi Mistrzów. Ekipa Roberto Santilliego wywiozła z hali Torwar bezcenny komplet punktów.

Przypomnijmy, że w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów siatkarze ze stolicy Turcji pokonali belgijskie Greenyard Maaseik. Drużyna z Warszawy uległa po tie-breaku ekipie Dynama Moskwa, wypuszczając z rąk prowadzenie 2:0.

Mecz w hali Torwar znakomicie rozpoczął Martin Atanasow. Bułgar mocną zagrywką sprawdził kunszt techniczny w przyjęciu Grobelnego, po chwili w jego ślady poszedł Wouter Ter Maat (4:6). Trener Roberto Santilli otrzymał żółtą kartkę od sędziego z Rumunii, a system challenge podgrzał atmosferę w stolicy. Tego seta nie dało się już jednak uratować, bloki na Andrzeju Wronie i Michale Superlaku przypieczętowały pozytywne otwarcie meczu dla gości z Turcji (21:25).

Kibice Projektu Warszawa dość długo musieli czekać na to, aż zafunkcjonuje blok gospodarzy. Podopieczni Andrei Anastasiego ostudzili nieco zapędy Holendrów, Ter Maata i Bennie Tuinstry (5:2). Warszawianie grali zrywami, ale w końcówce wszystkie ich mankamenty przykryła właśnie gra na siatce. Stan meczu, atakując po rękach Camejo, wyrównał Michał Superlak (25:21).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

Turcy zareagowali na ten "gong" modelowo. Wzmocnili zagrywkę i kompletnie zneutralizowali lewe skrzydło Projektu. Igor Grobelny nie mógł przebić się przez potrójny blok rywali. Drużyna Ziraatu Bankasi Ankara na osiem kolejnych akcji wygrała aż siedem i od tego momentu kompletnie przejęła inicjatywę (15:22). Trener Anastasi w ostatnich akcjach partii rozgrzał Dusana Petkovića oraz Jaya Blankenau, ale porażka w tym secie byłą nieunikniona (18:25).

Wejście Serba otworzyło nowe możliwości Angelowi De Haro i szybko zmuszony do przerwania gry był trener Santilli (7:4). Po drugiej stronie siatki na wyższe obroty wszedł Oreol Camejo. Prostymi metodami Turcy zdołali wybić warszawian z uderzenia, a Kubańczyk doskonale radził sobie w ataku na wysokiej piłce (13:14). Dość "elektryczne" reakcje w ostatnich akcjach meczu Mateusza Janikowskiego były "gwoździem do trumny" dla zespołu z Polski (21:25).

Projekt Warszawa - Ziraat Bankasi Ankara 1:3 (21:25, 25:21, 18:25, 21:25)

Projekt: Kwolek, Wrona, De Haro, Nowakowski, Superlak, Grobelny, Wojtaszek (libero) oraz Blankenau, Petković, Janikowski Ziraat: Atanasov, Gunes, Eksi, Ter Maat, Tuinstra, Bulbul, Bayraktar (libero) oraz Camejo oraz Durruthy, Ertugrul, Yucel

Zobacz również: To była formalność. ŁKS Commercecon Łódź w ćwierćfinale Pucharu CEV Polacy rozbawieni do łez. Wystarczył jeden cytat z TVP

Źródło artykułu: