Dyspozycja drużyny DPD Legionovia Legionowo w ostatnich tygodniach faluje w tempie wprost niewyobrażalnym. Jeszcze niedawno, w zaległym spotkaniu 8. kolejki, legionowianki w dość słabym stylu uległy bielszczankom, a w miniony poniedziałek bez straty seta pokonały #VolleyWrocław.
- Mecz z bielszczankami, wyłączając może pierwszego seta, który i tak był pełen niedociągnięć, nam nie wyszedł. BKS BOSTIK Bielsko-Biała zaskoczył nas bardzo dobrą grą w ataku. Na szczęście podejmując wrocławianki to my starałyśmy się przejąć inicjatywę, choć na początku pierwszej i drugiej odsłony to rywalki wypracowały sobie przewagę. Pokazałyśmy charakter, odrobiłyśmy straty. W końcu prawidłowo funkcjonowała komunikacja na linii blok-obrona i dzięki temu podbijałyśmy dużo piłek.
Wyjechać na przerwę świąteczną w dobrych humorach
Zespół z Dolnego Śląska to drużyna, która bazuje na dynamice swoich skrzydłowych, ale zarówno Paulina Majkowska, jak i Maja Tokarska nie dały się zaskoczyć. Prawidłowo odczytywały zamiary rywalek, które często musiały mierzyć się z podwójnym, szczelnym, blokiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu
- Nie wiem czy to jest drużyna, która nam "leży". Na pewno każdy zespół w TAURON Lidze jest inny. Gra wrocławianek bardzo zależy od dyspozycji przyjmujących i naszą rolą było zatrzymanie ich. Mieliśmy rozpisaną ich grę w poszczególnych ustawieniach i cieszę się, że te odprawy nam pomogły - wyjaśniła grająca z numerem 17 środkowa, wychowanka TPS-u Rumia.
Podopieczne Alessandro Chiappiniego zajmują szóste miejsce w tabeli ekstraklasy, plasując się dokładnie w połowie stawki. Przed świętami Bożego Narodzenia zmierzą się jeszcze w Łodzi z Grot Budowlanymi, ale o powtórzenie korzystnego wyniku z początku października może być tym razem znacznie trudniej.
- Grot Budowlani Łódź to w tym momencie zupełnie inna ekipa. Łodzianki przegrały tylko trzy pierwsze spotkania w tym sezonie, z każdym następnym udowadniając, że są w wysokiej formie. Mam takie przeczucie, że ten sobotni mecz będzie stał na znacznie wyższym poziomie, niż ten z pierwszej rundy - dodała, wyrażając duży szacunek dla rywalek, środkowa legionowianek.
Co się odwlecze...
Paulina Majkowska w poprzednich czterech sezonach reprezentowała barwy Jokera Świecie, będąc jedną z jego liderek. W Świeciu dwukrotnie sięgała też po mistrzostwo I ligi. W końcu jednak przyszedł dla niej czas na zrobienie kolejnego kroku w swojej karierze.
- Nie ukrywam, że duże znaczenie miała dla mnie możliwość współpracy z trenerem Chiappinim. Mogę zdradzić, że nasze drogi próbowały się skrzyżować już wcześniej, w postaci propozycji przejścia do Proximy Kraków. Niestety, nigdy do tego nie doszło - wspomina dwukrotna mistrzyni Polski juniorek w barwach Gedanii Gdańsk.
Majkowska w pierwszych kolejkach Tauron Ligi była zmienniczką Shelly Stafford lub Mai Tokarskiej, ale stopniowo zyskiwała ona zaufanie włoskiego szkoleniowca i jej obecność w pierwszej szóstce drużyny z Legionowa chyba nikogo nie dziwi.
- Przeskok z I ligi do Tauron Ligi jest duży. Założenia taktyczne, szybkość kolejnych wymian i reakcji na bloku są zupełnie inne. Nie mnie to oceniać, ale wydaje mi się, że zrobiłam postęp. Przynajmniej na tyle, aby móc występować na ekstraklasowych boiskach - powiedziała mierząca 184 cm środkowa.
Zobacz również:
TAURON Liga. Martyna Grajber zachowuje spokój. "Jeszcze niczego nie przegrałyśmy w tym sezonie"
TAURON Liga. E.Leclerc Moya Radomka nie popada w hurraoptymizm. "Staramy się nie patrzeć w tabelę"