W minionym sezonie Jastrzębski Węgiel imponował formą w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Zespół ten w fazie grupowej dwukrotnie pokonał wielki Zenit Kazań i z pierwszego miejsca awansował do ćwierćfinału, gdzie miał zmierzyć się z Itasem Trentino. W związku z wybuchem epidemii koronawirusa w Europie, spotkania z włoskim klubem nie doszły do skutku.
Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) podjęła decyzję o tym, że w tym sezonie rozgrywki pucharowe nie zostaną już wznowione. Zdaniem prezesa Jastrzębskiego Węgla to jedyny słuszny wybór. - Patrząc na rozwój pandemii, trudno mieć nadzieję, że uda się ten plan zrealizować. To nierealne. Decyzja CEV jest słuszna, szanuję ją i akceptuję - powiedział Adam Gorol w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Wcześniej zakończony został sezon w PlusLidze. Jastrzębski Węgiel został w niej sklasyfikowany na czwartym miejscu, co oznacza, że w przyszłym sezonie klub ten nie będzie grał w Lidze Mistrzów, a jedynie w znacznie mniej prestiżowym Challenge Cup. Działacze drużyny z województwa śląskiego złożyli wniosek do CEV, by dopuścić zespół do gry w LM jako ćwierćfinalistę poprzedniej edycji.
ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości
- Nie mieliśmy szans na dokończenie walki w Lidze Mistrzów w tym sezonie, więc powinniśmy dostać szansę w kolejnym. Podobnie jak nasz ćwierćfinałowy rywal Trentino Volley. Oni, tak jak my, zajęli w swojej lidze czwarte miejsce i nie uzyskali prawa startu w kolejnej edycji Champions League. Też powinni dostać szansę w kolejnej - dodał Gorol.
Władze Jastrzębskiego Węgla nie dopuszczają myśli, że CEV odrzuci wniosek o dopuszczenie do gry w LM. - Chcemy startować w Champions League, nawet jeśli będziemy musieli przechodzić przez eliminacje tych rozgrywek - stwierdził Gorol.
Czytaj także:
Siatkówka. Liga Narodów 2020 w Polsce? Ryszard Czarnecki o planach na sezon reprezentacyjny
Transfery. Marlena Kowalewska zostaje w zespole mistrza Polski. Pierwszy ruch Grupy Azoty Chemika Police