Bartłomiej Piekarczyk dobrej myśli przed meczem z ŁKS-em Commercecon. BKS Profi Credit pokonał już kandydatów do medali

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Bartłomiej Piekarczyk
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Bartłomiej Piekarczyk

BKS Profi Credit Bielsko-Biała przegrał pierwszy mecz z ŁKS-em Commercecon Łódź (1:3), ale ciągle ma szansę na grę w półfinale. - Wierzę, że jeszcze wrócimy do Łodzi na trzecie spotkanie - zapewnił Bartłomiej Piekarczyk, trener drużyny.

ŁKS Commercecon Łódź zajął trzecie miejsce po fazie zasadniczej, natomiast BKS Profi Credit Bielsko-Biała uplasował się na szóstej pozycje i zespoły trafiły na siebie w walce o półfinał.

W premierowym spotkaniu w Sport Arenie w Łodzi było mnóstwo emocji, znakomicie rozpoczęły przyjezdne, ale gospodynie rzuciły się w pogoń i uratowały sytuację. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną ŁKS-u 3:1.

Czytaj też: Gabriela Polańska przed meczem w Bydgoszczy: Możemy być stawiane w roli faworyta, ale wszystko zweryfikuje boisko

Szkoleniowiec BKS-u odczuwał niedosyt, ale był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Przede wszystkim chciałbym pogratulować ŁKS-owi. Zespół postawił bardzo mocne warunki. Dla mnie przede wszystkim szkoda pierwszego seta, w którym mieliśmy bardzo wysoką przewagę, nie potrafiliśmy jej dowieźć do samego końca. Sam mecz mógł się podobać, było sporo długich wymian, trochę męskiego grania, dobrego bloku i obron - podsumował Bartłomiej Piekarczyk.

ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"

- Cieszę się, że dziewczyny się podniosły po tych dwóch pierwszych setach i potem wyszliśmy dalej do grania. Szkoda, że nie udało się dociągnąć do tie-breaka. Mamy kolejny mecz przed sobą, jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i wierzę, że kolejne starcie wygramy i wrócimy jeszcze do Łodzi - dodał.

Piekarczyk jest przedstawicielem młodego pokolenia trenerów w Lidze Siatkówki Kobiet. Widać było, że razem ze sztabem szkoleniowym świetnie przygotował BKS pod względem taktycznym. To właśnie z tego wynikała początkowa niemoc ŁKS-u. - Marta Wójcik jest bardzo doświadczoną rozgrywającą. Znamy się już długo, bo ta rozgrywająca od wielu lat występuje w lidze na dobrym poziomie. Byliśmy więc przygotowani na pewne schematy, ustawienia. Potem gra toczy się swoim życiem, a najważniejsze jest to, żeby po swojej stronie siatki grać na dobrym procencie w ataku - tłumaczył trener.

Czytaj też: Nierówny, ale wygrany mecz ŁKS-u Commercecon. "Jesteśmy jak kobieta - bardzo zmienne w tej lidze"

Choć w Sport Arenie na trybunach nie zasiadł komplet widzów, sympatycy łódzkiej drużyny byli "siódmym zawodnikiem" dla ŁKS-u. - Świetna atmosfera, świetni kibice. Dobrze się prowadzi takie spotkanie, dla naszych dziewczyn też to na pewno było spore doświadczenie, więc tylko się cieszyć - podkreślił Piekarczyk.

- Chyba każdy zawodnik lubi grać przy takiej atmosferze, szczególnie wtedy, gdy gra się układa albo jest na dobrym poziomie - dodał.

W tym sezonie Liga Siatkówka Kobiet jest znacznie bardziej wyrównana niż w poprzednich, a to oznacza emocje do samego końca. - Już pokazaliśmy to w rundzie zasadniczej, potrafiliśmy wygrać z tymi teoretycznie potentatami do medalu. Teraz liczymy na kolejne spotkanie i walkę - zakończył Piekarczyk.

Źródło artykułu: