Anna Grejman: Czas w Turcji mnie zahartował i pokazał, że można osiągnąć sukces, nawet jeśli warunki nie sprzyjają

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Anna Grejman
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Anna Grejman

Po roku spędzonym w Turcji, Anna Grejman postanowiła powrócić do Polski i związać się kontraktem z ekipą mistrza kraju. - Do Chemika dołączam, bo to najlepszy klub w Polsce. Od lat zgarnia prawie wszystkie trofea – powiedziała 25-letnia przyjmująca.

Po raz pierwszy Anna Grejman trafiła do drużyny Chemika Police w 2013 roku, po znakomitym sezonie w barwach Pałacu Bydgoszcz. Wówczas młoda przyjmująca uznawana była za wielki talent polskiej siatkówki. W zespole mistrza Polski nie miała jednak zbyt wielu okazji do gry, co zdecydowanie zahamowało jej rozwój sportowy.

- Kontrakt z Chemikiem podpisałam, mając za sobą pierwszy rok gry w ekstraklasie. Nie szłam do tego klubu z myślą, że będą cały czas na parkiecie, do tego w pierwszym składzie. Jeśli chciałabym grać w szóstce, musiałabym być lepsza od Małgorzaty Glinki-Mogentale i Anny Werblińskiej. Klub miał jasny cel - wygrać mistrzostwo i Puchar Polski. Nie było miejsca na eksperymenty i ogrywanie młodzieży. Zdawałam sobie z tego sprawę, chciałam jednak zdobywać doświadczenie - przyznała w rozmowie z oficjalną stroną klubową mistrza Polski.

Kolejne trzy lata, spędzone w barwach Impela Wrocław i Polskiego Cukru Muszyna, pozwoliły wychowance Osiemnastki Szczecin nieco odbudować formę. W minionym sezonie doświadczenie 25-latka zbierała w barwach tureckiego pierwszoligowca - Karayollari Ankara. Mimo sukcesu, jakim był awans z zespołem do ekstraklasy, Anna Grejman nie zdecydowała się pozostać nad Bosforem.

- Czas w Turcji mnie zahartował i pokazał, że można osiągnąć sukces, nawet jeśli warunki nie sprzyjają. Treningi o 7 rano, wyjazd pociągiem na mecz z samego rana (w dniu meczowym), brak fizjoterapeuty czy treningi w dwóch bluzach, bo w hali temperatura około 0 stopni. O funkcjonowaniu organizacyjnym drużyny mogłabym  napisać książkę. Jeśli chodzi o poziom sportowy, to myślę, że był zbliżony do polskiej ekstraklasy. Kilka drużyn grało juniorkami i odstawało poziomem. Pozostałe jednak budowały mocne składy, więc trzeba było walczyć o każdy punkt - powiedziała przyjmująca Chemika Police.

Po roku spędzonym w Turcji 25-letnia przyjmująca zdecydowała się powrócić do kraju i po raz drugi w karierze związać kontraktem z drużyną Chemika Police. Siatkarka ma nadzieję, że tym razem zdoła w większym stopniu niż przed laty, przyczynić się do sukcesów zespołu.

- Do Chemika dołączam, bo to najlepszy klub w Polsce. Od lat zgarnia prawie wszystkie trofea. Do tego jest profesjonalny, a tego nie można powiedzieć o wszystkich zespołach w kraju. Znam Police, mam blisko do domu rodzinnego i wiem, że mogę się tutaj rozwinąć - przyznała w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu z Polic.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Piękne pożegnanie Adama Nawałki. Trener otrzymał brawa od dziennikarzy

Komentarze (9)
avatar
Jackob1977
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Koniec Chemika blisko.Stocznia wraca na salony.Kiedys Solo, Bosman i Morze.Żeńska siatka nie ma wzięcia.Ktos pamieta.Wygrana z Lube Banca Macerata set 25 :0 ? 
avatar
Ireneusz Cichy
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ale z tą urodą, to daleko jej do Sikorskiej lub Werblińskiej 
Andy Faya
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda jej w Policach. Tak samo jak Grajber, Pleśnierowicz, Mędzryk i Łukasik. Mają perspektywę przestać cały sezon w kwadracie dla rezerwowych, a powinny grać, grać i grać. 
avatar
Krzysztof Zubala
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie nasze drogie dziewczyny od siatkówki są piękne, pozdrawiam Was kochane. 
avatar
steffen
4.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I ani słowa o tym że jednym z głównych powodów "powrotu" był kontrakt Kurka w Szczecinie? Tak samo zresztą jak wyjazd do tureckiego drugoligowca - też za Kurkiem ;)
Oj Anka, Anka, miłość to nap
Czytaj całość