Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki. W pierwszym fragmencie seta Niemki miały nieznaczną przewagę w ataku i polu zagrywki. Po pierwszej przerwie technicznej na prawym skrzydle coraz bardziej aktywna była Malwina Smarzek, a swoje punkty ze środka dodawała Zuzanna Efimienko. Najważniejszą rolę dla polskiego zespołu odegrał jednak w tej partii blok. Gdy Biało-Czerwone dwukrotnie przytrzymały Niemki na lewym skrzydle, objęły prowadzenie 22:19. Takiej przewagi już nie roztrwoniły i po skutecznej kiwce Smarzek mogły cieszyć się zwycięstwa 25:21.
Gdy po serii dobrych zagrywek Zuzanny Efimienko podopieczne Jacka Nawrockiego prowadziły 9:7, wydawało się, że są na dobrej drodzy do wygrania również drugiej partii. Nic bardziej mylnego. W środkowej fazie seta Niemki bardzo poprawiły zagrywkę. Dzięki skutecznym serwisom szybko doprowadziły do wyrównania i uzyskały trzy punkty przewagi (16:13). W końcówce Biało-Czerwone grały zbyt nerwowo. W ich akcjach, zwłaszcza w obronie, brakowało spokoju, by mogły odrobić straty. Ostatecznie przegrały seta do 21, nie przyjmując w ostatniej akcji zagrywki Maren Fromm.
By wrócić do dobrej gry, zespół gospodarzy potrzebował liderki w ataku. Oczywiście wszyscy spoglądali w stronę Malwiny Smarzek, która w drugiej odsłonie była nieco mniej widoczna. Marzenia kibiców szybko się spełniły. Była już atakująca Chemika Police wróciła do wysokiej skuteczności na prawym ataku. Dodatkowo na lewym skrzydle coraz śmielej poczynała sobie Martyna Grajber. Efektywność skrzydłowych pozwoliła Polkom wypracować kilka punktów przewagi. Niemki już tak nie straszyły zagrywką, w dodatku znów natrafiły na szczelny blok miejscowych i musiały pogodzić się z porażką 20:25.
O grze Polek w czwartej partii można powiedzieć jedno słowo - bajka. Po wygraniu pierwszej akcji, w polu zagrywki stanęła Marlena Pleśnierowicz i opuściła je dopiero, gdy drużyna gospodarzy prowadziła 11:1! W tym czasie Biało-Czerwone raz za razem blokowały rywalki, a prym w tym elemencie wiodła kapitan zespołu Agnieszka Kąkolewska. Nasze reprezentantki grały jak nakręcone. Wychodziło im niemal wszystko. Punktowały środkowe, swoje dokładały skrzydłowe (15:1), a zdezorientowanym rywalkom trzęsły się ręce przed przyjęciem kolejnej zagrywki i wykonaniem ataku (18:1). Ostatecznie nasze zachodnie sąsiadki zostały rozgromione do 9, a cały mecz przegrały 1:3.
Na zakończenie turnieju w Bydgoszczy Polki zmierzą się w czwartek z Belgią. Początek spotkania o 20:30. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się pojedynek pomiędzy reprezentacjami Niemiec i Argentyny.
Polska - Niemcy 3:1 (25:21, 21:25, 25:20, 25:9)
Polska: Pleśnierowicz, Kąkolewska, Efimienko, Grajber, Mędrzyk, Smarzek, Witkowska (libero) oraz Murek, Twardowska, Łukasik, Nowicka.
Niemcy: Hanke, Fromm, Geerties, Lippmann, Scholzel, Schwertmann, Durr (libero) oraz Kastner, Drewniok, Stigrot, Orthmann, Vanjak.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Gdybym był bramkarzem, chciałbym już wiedzieć, kto jest numerem jeden
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)