Zdecydowanym faworytem tego spotkania była ekipa z Częstochowy. Jednak Norwid ma ewidentne problemy w rywalizacji z drużynami z dołu tabeli. Najlepszym tego przykładem są dwie porażki z Barkomem Każany Lwów. Jednak GKS Katowice jedną nogą jest już w I lidze i drużynie ze stolicy województwa śląskiego pozostaje już tylko pożegnać się z honorem z elitą.
Na boisku nie było jednak widać różnicy pomiędzy grą obu drużyn. Katowiczanie ambitnie walczyli z wyżej notowanym przeciwnikiem. Gra była wyrównana i toczyła się punkt za punkty. Gdy Norwid uzyskał dwa "oczka" przewagi, GieKSa błyskawicznie odrabiała straty. Tak było do stanu 17:17, a potem to katowiczanie przejęli inicjatywę. I to sensacyjnie GKS wygrał pierwszą partię (25:22) po błędzie serwisowym Daniela Popieli.
Druga odsłona początkowo przebiegała pod dyktando gości, ale przy stanie 9:8 dla Norwida w pole zagrywki wszedł Łukasz Usowicz i zrobiło się 13:9 dla GKS-u. Co prawda przyjezdni po kilku chwilach odrobili straty (14:14), ale znów popełniali błędy i było 18:14 dla katowiczan. I to oni lepiej wyglądali na boisku, wykorzystując wszystkie słaby strony rywali. Partia zakończyła się wynikiem 25:19.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Patrząc na to, co działo się na boisku, trudno było zrozumieć, jak GKS okupuje ostatnie miejsce w tabeli, a Norwid to rewelacja rozgrywek, która rozprawiała się ze ścisłą ligową czołówką. Katowiczanie byli nakręceni i napędzały ich kolejne udane akcje, a u zawodników Norwida widać było głównie frustrację i zwieszone głowy.
Początkowo w trzecim secie nic się nie zmieniło. Katowiczanie rozpoczęli go od wysokiego prowadzenia (5:1, 7:2, 9:4), a emocje - głównie negatywne - w zespole gości aż buzowały. Jednak przyjezdnym udało się wrócić do gry i po kilku minutach było 12:12, a nawet 16:12 dla Norwida. Pomogły w tym proste błędy katowiczan, których gra stanęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Set rozstrzygnął się po emocjonującej końcówce i grze punkt za punkt. Górą byli goście 25:22.
I gdy wydawało się, że częstochowianie zdołają odwrócić losy meczu, to znów zaczęli popełniać proste błędy. W czwartym secie było 4:3 dla Norwida, ale wtedy wyższy bieg wrzucili gospodarze i objęli prowadzenie 11:5. Tym razem GKS nie dał sobie wyszarpać dużej przewagi, a nawet ją powiększali (18:10). Miejscowych do sensacyjnego triumfu poprowadził były siatkarz Norwida, Aymen Bouguerra.
GKS Katowice - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:1 (25:22, 25:19, 22:25, 25:16)
GKS: Berger, Usowicz, Gomułka, Bouguerra, Krulicki, Tuaniga, Waloch (libero) oraz Domagała, Hudzik, Kisiluk
Norwid: Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Popiela, Isaacson, Masłowski (libero) oraz Borkowski, Kowalski, Kogut
MVP: Aymen Bouguerra (GKS Katowice).