Gospodarzem środowego spotkania byli Grot Budowlani, jednak fani Łódzkiego Klubu Sportowego nie zawiedli swojego zespołu. Przeznaczone dla nich były trzy sektory (ok. 1500 miejsc), ostatecznie jednak zajęli aż cztery. Przez cały mecz byli głośniejsi od sympatyków wicemistrzyń Polski.
Ich doping w dużej mierze jest podobny do tego, jaki można spotkać na stadionach piłkarskich, co nie oznacza, że źle jest odbierany w hali siatkarskiej. Wręcz przeciwnie, fani ŁKS-u wielokrotnie byli chwaleni za atmosferę, którą potrafili stworzyć, jak choćby w grudniowym spotkaniu z Chemikiem Police czy finale Pucharu Polski w Nysie.
Na boisku lepsze okazały się siatkarki Budowlanych i nie pozostawiły wątpliwości, kto jest lepszy. Kibice przegranej drużyny mieli jednak ogromne pretensje do spikera spotkania, Remigiusza Mielczarka. Kiedy ten po meczu opublikował post na Facebooku z rezultatem derbów, kibice nie wytrzymali.
- Nie uważa pan, że zbyt dużo mówił, zagłuszając przy tym doping kibiców? Chyba nie o to chodzi, żeby pan był głównym aktorem widowiska - czytamy (zachowaliśmy oryginalną pisownię wszystkich cytatów).
- Jeżeli jest pan takim wielkim kibicem, to czemu pan popsuł to święto, drąc się do mikrofonu i podgłaśniając muzykę? Z premedytacją zagłuszał pan doping Ełksy - to tylko niektóre komentarze.
Na łódzkiego spikera już w trakcie sezonu narzekali widzowie Polsatu Sport, którzy twierdzili, że nie słyszą dobrze komentatorów. Ci z kolei w wielu przypadkach nie przeprowadzali swojego meczowego sprawozdania z Atlas Areny, a ze studia w Warszawie (choć akurat środowe derby komentowane były z łódzkiej hali).
- Śmieję się do rozpuku, bo ten Wasz znienawidzony spiker był też spikerem ŁKS, zarówno na siatkówce kobiecej (ŁKS RemoBud, dwa sezony) jak i na piłce nożnej (w sezonie 2000 - 2001). No, ale żeby to uszanować trzeba trochę wiedzy, doświadczenia, kindersztuby - i zdecydowanie mniej chorego fanatyzmu. Mecz to nie teatr. Tutaj wolno krzyczeć - choć powinno się kulturalnie - a spikerowi wolno też pomagać w dopingu SWOJEJ drużyny, w czasie tzw. martwej piłki (gdy gra nie jest prowadzona). Wszystko więc odbywało się w zgodzie z przepisami. Nikt też nikogo nie obrażał. Przypomnę życzliwe powitanie kibiców ŁKS przed meczem, wyróżnienie dwóch zawodniczek gości przed prezentacją (Athina i Kasia Sielicka) oraz wspólne trzymanie kciuków za Ati w czasie, gdy doznała kontuzji... Wątpię, czy w jakiejkolwiek innej hali siatkarskiej w Polsce byliście aż tak życzliwie witani - odpierał zarzuty Remigiusz Mielczarek, spiker Grot Budowlanych Łódź.
- Cóż - porażka boli, łatwo więc kanalizować frustracje, wylewając pomyje na spikera przeciwnej drużyny. Pamiętajcie: spiker to zawodowiec a nie kibic. Oczywiście pracuje dla drużyny, której mecze prowadzi, naturalnie wspierając jej grę. Może też, jeśli chce, pracować i dla innych drużyn, bo ma do tego uprawnienia. Zatem wszystkie te przykre uwagi, jakie zostały tu powyżej po chamsku wywalone, nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia. Życzę kibicom ŁKS wielu radosnych chwil na zakończenie siatkarskiego sezonu 2017/18. No i kolejnych derbów, w play-offach. Już zacieram sobie na nie ręce - dodał.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. - Ja byłam na różnych meczach i siatkówki i nożnej i takiego zagłuszania nie słyszałam jeszcze na żadnym meczu. Siedziałam na trybunie Budowlanych i powiem szczerze, doping obydwóch drużyn był cudny o ile robili to kibice. Bo fajnie sobie odpowiadali. Twoje krzyki nie zagłuszyły kibiców ŁKS’u a niestety Budowlanych a chłopaki tak starali się zdopingować wszystkich z trybun. Miałam wrażenie, że zupełnie nie współpracowaliście bo ich nie słuchałeś. Mecz jw dobry i wygrała drużyna, która zdecydowanie była lepsza - napisała jedna z internautek.
Z pewnością spiker Grot Budowlanych Łódź należy do czołówki najbardziej ekspresyjnych i najgłośniejszych spikerów w całej Lidze Siatkówki Kobiet. Ci, którzy pojawiają się na meczach wicemistrzyń kraju regularnie, wiedzą, jak wygląda atmosfera na nich. Trudno więc rozstrzygnąć, czy zachowanie, które kibice ŁKS-u określają jako złośliwe, rzeczywiście takowym było.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem
Ale proponuję - wyciągając rękę na zgodę - pewien układ. Kibice często zawierają między sobą układy, prawda? Dla dobra siatkówki, czystości wzajemnych intencji - i pozytywnego kibicowania (dla wsparcia własnej drużyny, a nie walki o to, który gang jest lepszy na dzielni) proponuję co następuje:
- podczas następnego meczu siatkówki kobiet Grot Budowlani Łódź - ŁKS Commercecon Łódź (być może już za chwilę w play-off) jako spiker powstrzymam się od - jak piszecie - wszelkich "ogłuszających dźwięków", które Waszym zdaniem przeszkadzają w swobodnym kibicowaniu. Nie będę wrzeszczał, muzyka będzie emitowana ciszej niż dotychczas. Zrobię tak, żeby nie było żadnych wątpliwości, że nie chcę Wam zakłócać dopingowania.
Za to Wy, o co teraz proszę i apeluję:
- podczas meczu, a także w hali przed i po spotkaniu, powstrzymacie się (zbiorowo oraz indywidualnie) od wszelkich wulgarności. Nie będzie ŻADNYCH przekleństw ani obrażania ŻADNEGO rywala, czy to z parkietów siatkarskich, czy boisk futbolowych. Ze szczególnym uwzględnieniem ohydnego, rasistowskiego, odmienianego przez wszystkie przypadki, określenia "żydzew". Nikt spośród Was nie obrazi także, w żaden sposób, ani siatkarek, ani sędziów, ani pracownic czy pracowników klubu Grot Budowlani Łódź. Reasumując: skupiamy się na walce fair, po obu stronach trybun. Staramy się - wszyscy razem - pokazać pozytywną siłę, wsparcie dla naszych drużyn i barw klubowych. Wracamy do prawdziwej istoty i sensu kibicowania: z szacunkiem dla rywali a dopingiem dla swojej drużyny. Przyjmujecie wyzwanie? Wierzę, że tak. Niech kibice w całej Polsce (zwłaszcza ci najmłodsi, którzy przyjmują od dorosłych wszelkie wzorce) dowiedzą się, że kibicowanie to nie agresja i nienawiść wobec lokalnych rywali - tylko pozytywna emanacja dobrej energii. Tak, jak powinno być. I tak, jak - pomijając coraz bardziej nieliczne wyjątki - wygląda kibicowanie w cywilizowanym świecie. Jeśli ten nasz wspólny eksperyment się powiedzie - wierzę, że powód sporu zniknie. Mam wielką nadzieję, że osiągniemy porozumienie. Czytaj całość
Dlatego „odczepimy się”, jeżeli Pan najzwyczajniej w świecie przyzna się do błędu i przeprosi za to, że świadomie lub nie „zawłaszczył” sobie siatkarskie święto wydając ogłuszające dźwięki do mikrofonu podczas spotkania. Czytaj całość