Cerrad Czarni chcą sprawić niespodziankę w Gdańsku. "Rok temu też nie byliśmy faworytem, a wygraliśmy"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

W czwartek będzie trwała korespondencyjna walka o ósme miejsce w tabeli PlusLigi. Znajdujący się na nim obecnie Cerrad Czarni Radom zagrają na wyjeździe z niepokonanym od jedenastu meczów Treflem Gdańsk. Robert Prygiel przypomina wygraną sprzed roku.

Nie ma co ukrywać, że zdecydowanym faworytem czwartkowego meczu (początek o godz. 18) 28. kolejki PlusLigi będzie Trefl Gdańsk. Podopieczni Andrei Anastasiego zajmują bardzo wysokie, trzecie miejsce w tabeli, mając na koncie tyle samo punktów - 54 - co czwarte w zestawieniu ONICO Warszawa. Jeśli pokonają więc Cerrad Czarnych Radom, "odskoczą" najgroźniejszemu konkurentowi w walce o "czwórkę". Tym samym wygrają po raz dwunasty z rzędu, odnotowując najdłuższą serię zwycięstw w historii swoich ligowych występów.

- Od momentu porażki z ONICO, Trefl ma wspaniałą serię, wygrał Puchar Polski i dziewięć kolejek ligowych z rzędu, w zaledwie jednym meczu tracąc jeden punkt - zaznaczył Robert Prygiel na konferencji prasowej przed wyjazdem do Trójmiasta. - Będzie faworytem, tym bardziej, że będzie grał u siebie w hali - dodał trener Wojskowych.

- Powtarzam to jak mantrę - my nie pojedziemy tam na wycieczkę, aczkolwiek zamierzamy zanurzyć się w morzu, zwłaszcza sztab szkoleniowy - powiedział z uśmiechem szkoleniowiec. - Pojedziemy tam walczyć. W zeszłym roku wygraliśmy w Gdańsku, nie będąc faworytem - przypomniał zwycięski (3:1) drugi mecz o siódme miejsce w fazie play-off.

Zresztą niejednokrotnie w ostatnich tygodniach Czarni potwierdzili, że znajdują się w wysokiej dyspozycji i potrafią "postawić się" wyżej notowanym przeciwnikom. - Podobnie było w Bełchatowie, gdzie walczyliśmy i niewiele zabrakło do tego, aby zwyciężyć. Nie ma więc innej opcji, jak walka i próba przywiezienia z Gdańska jakichś punktów - zapowiedział Prygiel.

Przed tygodniem jego podopieczni pokonali przed własną publicznością Cuprum Lubin, "przeskakując" tego rywala w tabeli i awansując na ósme miejsce. Obecnie mają na koncie 39 punktów i o jedno "oczko" wyprzedzają Miedziowych. Trudno spodziewać się tego, aby Cuprum nie zdobyło pełnej puli w starciu z przedostatnią Łuczniczką. - Zwycięstwa potrzebne są nam jak tlen do walki o "ósemkę", bardzo zależy nam na tym, aby skończyć w niej rundę zasadniczą. Jedyną drogą są zwycięstwa, więc nieważne kiedy i gdzie, trzeba po prostu wygrywać w każdym meczu - zakończył Prygiel.

- Jesli będziemy mocno zaangażowani i jeśli popełnimy jak najmniej błędów własnych, będziemy mogli myśleć o zwycięstwie. Po to tam jedziemy - krótko receptę na sukces podał natomiast środkowy Czarnych, Dmytro Teriomenko.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: pan profesor Sławomir Szmal. Azoty Puławy bez szans w starciu z PGE Vive Kielce

Komentarze (0)